Warszawa liczy straty po "Marszu Niepodległości"

Warszawa liczy straty po "Marszu Niepodległości"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na razie nie wiadomo jaka jest skala zniszczeń po "Marszu Niepodległości" (fot. Maciej Biedrzycki/FORUM) 
Po demonstracjach w centrum Warszawy podczas, których poszło do starć z policją trwa szacowanie strat i sporządzana jest dokumentacja - poinformowała dyrektor biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego stołecznego ratusza Ewa Gawor. Z przekazanych przez nią informacji wynika, że rannych zostało 12 funkcjonariuszy, w tym czterech zostało przewiezionych do szpitali. - W tej chwili sprawdzamy ile zostało poszkodowanych wśród osób cywilnych - poinformowała Gawor.
- Na razie nie wiadomo, jaka jest skala zniszczeń. Przedstawiciele policji, Zarządu Dróg Miejskich i Zarząd Transportu Miejskiego to szacują. Sporządzana jest także właściwa dokumentacja - poinformowała Gawor. Podczas "Marszu Niepodległości" policję obrzucono kamieniami, petardami, kostką brukową i  butelkami. W odpowiedzi funkcjonariusze używali armatek wodnych, pałek i  gazu łzawiącego. Agresja napastników kierowała się także wobec mediów: pobito fotoreportera, na Placu Na Rozdrożu podpalono dwa samochody TVN, uszkodzono także wozy Polsatu i Polskiego Radia.

Zobacz galerię zdjęć z Marszu Niepodległości

Gawor podkreśliła, że w sytuacji, gdy dochodzi do zagrożenia zdrowia lub  życia, a także zagrożenia zniszczenia mienia, dowodzący akcją policji wzywa osoby postronne do opuszczenia danego miejsca. - W takiej sytuacji wszystkie osoby powinny zastosować się do apeli i wezwań policjantów - tłumaczyła. 

Do pierwszego incydentu doszło na Nowym Świecie, gdy grupa przedstawicieli organizacji lewicowych wdała się w bójkę z grupą narodowców. Policja zaczęła ich rozdzielać i wtedy doszło do ataku na funkcjonariuszy. Ostatecznie zatrzymano około 100 osób biorących udział w starciach. Do  kolejnych zatrzymań doszło w związku z "Marszem Niepodległości". Policja i służby miejskie zabezpieczyły m.in. zapisy z  monitoringu miejskiego. Teraz będą one analizowane i m.in. na tej podstawie najbardziej agresywnym uczestnikom demonstracji będą przedstawiane zarzuty. 

29 osób rannych w zamieszkach zostało przewiezionych do szpitali - poinformował rzecznik pogotowia Marek Niemirski. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali przy ul. Banacha, Solec, Lindleya, Stępińskiej i lecznicy MSWiA. - Stan osób, które trafiły do szpitali, jest stabilny. Doznali obrażeń w wyniku pobić, potłuczeń - mówił Niemirski. Wieczorem Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji poinformował z kolei, że w wyniku starć lekko rannych zostało 40 funkcjonariuszy. - 22 policjantów zostało przewiezionych do szpitali. Większość z nich po  udzieleniu pomoc i badaniach lekarskich opuściła szpitale - powiedział Mrozek. Policjant dodał, że uszkodzonych zostało 14 radiowozów.

PAP, arb