Postanowienie dopuszczające te symbole zapadło w wydziale rejestrowym Sądu Okręgowego w Warszawie 25 października - jego uzasadnienie nie jest jeszcze znane. Według szefa NOP Adama Gmurczyka, organizacja przygotowuje się "do postępowań przeciwko instytucjom publicznym oraz prywatnym, które znieważają lub będą znieważać >falangę<, zakaz pedałowania i krzyż celtycki". Sąd - decydując o dopuszczalności używania przez NOP tych znaków - zasięgał opinii biegłych. Ekspertyzę złożyli w tej sprawie mgr Robert Kamiński i dr Paweł Nowak z Lublina. Uznali oni, że symbolom których dotyczyła sprawa "nie można przypisać w sposób jednoznacznych treści o charakterze totalitarnym, nazistowskim, faszystowskim, rasistowskim i nienawiści narodowej".
Co do krzyża celtyckiego, biegli podkreślili, że metryka tego znaku sięga czasów Celtów i Słowian, a nawet ludów indoeuropejskich, gdy dla plemion tych znak okręgu z równoramiennym krzyżem symbolizował słońce, a później taka forma krzyża zyskała też akceptację Kościoła. Według nich dziś krzyż celtycki to dla większości skojarzenie z literaturą fantasy i Stonehenge, a nie neofaszyzmem. "NOP, obierając ów znak za swój symbol odwołuje się bardziej do jego katolickiej i słowiańskiej, a więc polskiej, narodowej wymowy, niż do faktu, iż symbol ten stosowany jest przez niektóre organizacje neofaszystowskie, np. niemieckie" - przekonują eksperci. Nie zmienia tej interpretacji fakt, iż znak krzyża celtyckiego wyrokiem niemieckiego Sądu najwyższego z 2008 r. został zakazany w Niemczech - autorzy ekspertyzy piszą, że rozstrzygnięcia sądów niemieckich nie mają zastosowania w Polsce, a "przy tym warto mieć na uwadze historycznie zrozumiałą poprawność polityczną sądów niemieckich".
Z kolei oceniając znak falangi ("miecz i krzyż" stylizacja ramienia trzymającego miecz-krzyż) biegli wskazują, że to symbol przedwojennego Obozu Narodowo-Radykalnego, który "bez najmniejszych przeszkód" Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował w 1992 r. przy rejestracji NOP. "Pozostajemy w kręgu znaków o wymowie nacjonalistycznej, lecz nie nazistowskiej czy faszystowskiej, lub też znaku o niejasnej proweniencji" - przekonują biegli.
Natomiast stylizowany na znak drogowy emblemat NOP "zakaz pedałowania", ukazujący czerwony przekreślony okręg z dwoma ludzikami stojącymi jeden za drugim (ten z przodu jest pochylony), dr Nowak i mgr Kamiński oceniają jako "obsceniczny", ale bez wątków faszystowskich, nazistowskich, czy szerzących narodowościową nienawiść. "Z treści znaku, który wykorzystuje strukturę i schemat znaku drogowego wynika jedynie zakaz kontaktów homoseksualnych w miejscach publicznych, co jest zgodne z powszechnie przyjętą obyczajowością, a wszelkie próby doszukiwania się drugiego dna są dowodem przeczulenia" - napisali eksperci.
PAP, arb