Do Moskwy wysłano siły specjalne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - poinformował podpułkownik Wasilij Panczekow w rozmowie z agencją Interfax. - Mają one jeden cel: zapewnić bezpieczeństwo obywateli - dodał. W stolicy wprowadzono też podwyższony poziom bezpieczeństwa i zmobilizowano wiele jednostek sił specjalnych, w tym elitarną dywizję wojsk wewnętrznych MSW im. Feliksa Dzierżyńskiego.
5 grudnia w Moskwie zatrzymano ponad 300 uczestników demonstracja opozycji, w tym znanego blogera antykorupcyjnego Aleksieja Nawalnego. W proteście przeciwko sfałszowaniu przez Kreml wyników wyborów udział wzięły według policji 2 tys. osób, a zdaniem organizatorów - 10 tys. Uczestnicy akcji, którzy zebrali się na Czystych Prudach, przy pomniku pisarza Aleksandra Gribojedowa, skandowali: "Hańba!", "Rosja bez Putina!" i "Precz z partią oszustów i złodziei!". Demonstracja była legalna i miała spokojny przebieg, jednak po jej zakończeniu część uczestników podjęła próbę przejścia na pobliski Plac Łubiański, przy którym siedziby mają Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) i Centralna Komisja Wyborcza. Doszło do interwencji oddziałów specjalnych policji OMON, które rozproszyły uczestników pochodu i zatrzymały ponad 300 osób.
Zachodni obserwatorzy, w tym z OBWE, ocenili, że wybory parlamentarne w Rosji charakteryzowały się licznymi nieprawidłowościami, a zwycięska partia była faworyzowana. Po podliczeniu protokołów z około 96 proc. komisji wyborczych w wyborach wyraźnie prowadzi Jedna Rosja, uzyskując 49,54 proc. głosów, co przekłada się na 238 mandatów w 450-miejscowej Dumie Państwowej. W poprzedniej Dumie partia ta miała większość konstytucyjną, kontrolując 315 mandatów.
PAP, arb