- Oczekiwałem, że usłyszę z tej trybuny premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej, a usłyszałem doradcę bądź aspiranta do doradcy księcia, kogoś, kto chce uzyskiwać wpływy dla siebie, ale także dla własnego kraju, jako doradcy i zausznika możniejszego - powiedział Dorn. Poseł wytknął Tuskowi, że ten nie konsultował z parlamentem swego stanowiska na szczyt UE 8-9 grudnia. W jego opinii inaczej niż Tusk postąpili premierzy Szwecji, Czech czy Węgier. - Powiedzieli "owszem, to są interesujące koncepcje, można je rozważyć, ale nam potrzebna jest konsultacja z parlamentem narodowym". I te konsultacje trwają - zwrócił uwagę polityk Solidarnej Polski.
Klient z Polski
Dorn ocenił ponadto, że na ostatnim szczycie w Brukseli "utrwalono dążenie do pozatraktatowego rządzenia UE przez Niemcy, w konsultacji z Francją, obudowaną grupą frankfurcką". Poseł dodał, że koncepcję tę poparł też polski premier. W opinii Dorna można się zgodzić z pomysłem współpracy z silniejszym partnerem, na przykład z Niemcami, natomiast - jak przekonywał polityk - Polska, wypowiedziami i decyzjami premiera Donalda Tuska, a także wypowiedziami szefa MSZ Radosława Sikorskiego wyrzekła się roli partnera w UE na rzecz roli "zausznika i klienta".
Polska narodowa, czy Polska tubylcza?
Były marszałek Sejmu ubolewał nad tym, że "zausznikowska rola", z którą Tusk wystąpił w Brukseli i podczas czwartkowej debaty, wiąże się z dwiema koncepcjami Europy i Polski. - Jest koncepcja Polski lokalno-tubylczej i jest koncepcja Polski narodowej. Można je scharakteryzować tak, że Polska lokalno-tubylcza przywiązana jest do tożsamości kulturowej, bardziej na poziomie sentymentalno-folklorystycznym, natomiast Polska narodowa - Solidarna Polska, PiS - podtrzymuje ideę Polski jako bytu politycznego, jako jednostki politycznej, jako wspólnoty i jako zobowiązania - podkreślił poseł. Dorn dodał, że najważniejszym przywódcą Polski lokalno-tubylczej jest premier Donald Tusk. Zastrzegł jednocześnie, że nie chce obrażać zwolenników tej koncepcji ani odmawiać im patriotyzmu, przywiązania do ziemi ojczystej czy kultury; nie zarzuca też im zdrady.
Poseł Solidarnej Polski przypomniał, że jego klub złożył u marszałek Sejmu projekt uchwały "o minimalnych warunkach brzegowych polskiej polityki europejskiej". Tłumaczył, że najistotniejsze punkty tej uchwały to: potwierdzenie woli utrzymania obrony i umacniania UE, jednak w zmienionym kształcie; sprzeciw wobec "składki na bogatszych, kosztem wystawienia złotówki na ataki"; apel do marszałka Sejmu, premiera i prezydenta o intensyfikację współpracy w ramach regionu Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Grupy Wyszehradzkiej. Dorn zarzucił też rządowi, że kończąca się polska prezydencja była "słaba, nijaka, ignorowana niekiedy w sposób obraźliwy i nie wiązała się z żadną inicjatywą w regionie Europy Środkowo-Wschodniej".
Sikorski: mniej populizmu
Do słów Dorna odniósł się Sikorski. Minister powiedział, że odnalazł w nim szereg "pozytywnie zaskakujących myśli". Wyjaśnił, że chodzi o to, iż Dorn "przyjmuje możliwość, że w niektórych warunkach zgoda z silniejszym od nas partnerem może być dla nas korzystna". Jednocześnie, zdaniem Sikorskiego, Dorn przedstawił "karykaturę tego, co dialog z partnerami, z których niektórzy są silniejsi od nas, może oznaczać". Szef MSZ apelował też o "mniej demagogii i więcej refleksji na temat polskiej racji stanu i tego, jakie mamy realne wybory w naszej polityce europejskiej".
Wszystko o unijnej debacie w Sejmie na Wprost.pl:
Tusk: uratujemy euro, bo nam się to opłaca
Kaczyński: Tusk miał mówić o UE a tylko nas atakował
Palikot chce końca suwerenności Polski. "Chcę państwa europejskiego"
Pawlak: scentralizowanie UE to błąd. Związek Radziecki już był i upadł
Dorn: Tusk przywódcą "Polski lokalno-tubylczej"
Schetyna: dobro UE to dziś polska racja stanu
Poręba: Polacy mają prawo krzyczeć, że Sikorski to zdrajca narodu
Fotyga: przez rząd nie mamy szans na koalicję w UE
Komorowski: Sikorskiego nie można odwołać. Bo prezydencja
Prezydent: potrzebujemy paktu fiskalnego
eb, pap