Ta, która pierwsza pisała o ich tęsknotach. Życiorys Jest tyle życiorysów Papuszy, ilu tych, którzy się Papuszą zajmują. Ktoś mówi, że niechętnie zdradzi, jaka była, bo sam pracuje nad wspomnieniami o poetce. Ktoś inny, że to nie ona jest najważniejsza w jej własnej historii. Ważniejsi w tej opowieści o sukcesie, a potem odrzuceniu są poeci, którzy pomagali Papuszy.
Większość interesujących się Papuszą twierdzi, że jej historia jest zbyt trudna, żeby opowiadać szybko, przywołując anegdoty. Owszem, istnieje jedna, kanoniczna wersja opowieści o Papuszy. Ta, do której wszyscy się odwołują. To opowieść z książek Jerzego Ficowskiego, zmarłego pięć lat temu poety i tłumacza. To on jako pierwszy pochylił się nad cygańską poetką. – To jest Bronka Wajsowa, żona tego starego z siwym wąsem, wołają ją Papusza, ona sama układa pieśni cygańskie, poetka! – usłyszał, kiedy zaczął się ukrywać przed bezpieką w cygańskim taborze.
Była drobna, miała błyszczące ciemne oczy, smutny uśmiech, na policzku skośną bliznę – podobno ślad po nożu, którym jakiś mężczyzna ukarał ją za zdradę. O szczęśliwych związkach przestała marzyć, kiedy wydano ją za 25 lat starszego Dionizego Wajsa. Ficowski zaprzyjaźnił się z Papuszą. Namówił do zapisywania wierszy. Wreszcie opowiedział o niej Julianowi Tuwimowi. Melodia Jest tyle życiorysów Papuszy, ilu tych, którzy się Papuszą zajmują. – Była połączeniem delikatności z niezłomnością charakteru – mówi Angelika Kuźniak, reporterka, która pisze książkę o Papuszy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.