- Stanowisko OZZL i Porozumienia Zielonogórskiego jest dla mnie nie do zaakceptowania. Lekarze, jeśli chcą korzystać z pieniędzy publicznych, muszą pracować tak, żeby pacjent na tym nie stracił - mówił Tusk nawiązując do zapowiedzianego przez szefa OZZL Krzysztofa Bukiela protestu kilkunastu tysięcy lekarzy, m.in. z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Porozumienia Zielonogórskiego, którzy od nowego roku nie będą określali na receptach poziomów odpłatności za lek. Protestują oni przeciwko przepisom ustawy refundacyjnej przewidującym, że lekarze błędnie wypisujący recepty będą zobowiązani do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Ma być tak w przypadku wypisania recepty np. nieuzasadnionej względami medycznymi lub niezgodnej z listą leków refundowanych. Lekarz będzie też ponosił odpowiedzialność finansową w przypadku, gdy na recepcie wpisze niewłaściwy poziom refundacji leku. Sprzeciwiają się także rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia określającemu sposób i tryb wystawiania recept i oraz nakładającemu na lekarzy obowiązek określania na recepcie poziomów odpłatności leków: B - bezpłatne, R - ryczałt, 30 proc., 50 proc., 100 proc. Lekarze sprzeciwiają się też wymogowi wpisywania na recepcie kodów uprawnień pacjenta do refundacji leków.
Lekarze: czy premier wie o czym mówi?
Bukiel, odnosząc się do słów premiera, powiedział że jego zdaniem szef rządu w ogóle nie zapoznał się ze stanowiskiem lekarzy i "wyrobił sobie fałszywe wyobrażenie o tym, czego się domagają". Według Bukiela, premier ignoruje postulaty lekarzy i nie jest zainteresowany rozwiązaniem problemu. Przewodniczący OZZL zapewnił przy tym, że medycy nie zamierzają "zachowywać się niegodnie". - My nie chcemy utrudniać życia pacjentom, ale je ułatwić poprzez to, że będziemy poświęcali więcej czasu na ich leczenia, a nie na biurokrację, którą narzuca nam państwo, a jednocześnie nie daje odpowiednich narzędzi. Nie jesteśmy żadnym elementem wywrotowym. Kolejny raz apeluję do premiera, by się z nami spotkał i zapoznał z naszymi postulatami - podsumował.
- Grożąc lekarzom premier chce zatuszować bubel prawny stworzony przez byłą minister zdrowia Ewę Kopacz - ocenił z kolei prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski. Także według niego Tusk nie zapoznał się ze stanowiskiem lekarzy - Krajewski podkreślił, że premier od roku nie zareagował na zaproszenie na spotkanie z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego.
Porozumienie Zielonogórskie w specjalnym komunikacie oceniło, że "autoreklama ministra Arłukowicza, podkreślającego swoje heroiczne boje z koncernami farmaceutycznymi i szermującego obniżkami cen leków, ma służyć zatuszowaniu nieudolności twórców ustawy, której realizacja od dawna budzi wątpliwości".
Grupy interesów winne...
Tusk ocenił, że zamieszanie wokół listy leków refundowanych jest spowodowane m.in. "oczywistym atakiem grup interesów związanym ze zmianami na liście". - Bo te zmiany zawsze oznaczają jakieś starty koncernów farmaceutycznych. Spodziewaliśmy się tego, że koncerny nie odpuszczą żadnego momentu, w którym można starać się wpływać na kształt listy leków refundowanych - podkreślił szef rządu. - Chcemy jak największą grupę leków refundować. Ale to oznacza, że niektóre inne leki będą mniej refundowane. Dla mnie najważniejsze było to, żeby te miliardy złotych jak najlepiej służyły pacjentom. A w trochę mniejszym stopniu koncernom, czy aptekom. Nie wszystko się udało, ale to zawsze jest bardzo skomplikowana operacja - dodał Tusk.
... Arłukowicz niewinnySzef rządu bronił też ministra zdrowia, który - jego zdaniem - "robi wszystko najlepiej jak potrafi". - Jest mi bardzo przykro z powodu tego zamieszania, ale to zamieszanie w przygniatającej większości jest efektem tych, którzy nie chcą korzystnych dla pacjenta zmian na liście refundacyjnej. To zamieszanie ma być środkiem nacisku na rząd, aby tak zmienił listę by koncerny mogły znowu zarabiać bez żadnych limitów - podkreślił Tusk. - Bo przecież istota zmian, jeżeli chodzi o ustawę refundacyjną jest taka, żeby pośrednicy i producenci mieli mniej zarabiać i dzięki temu pacjent ma dostać do dyspozycji więcej leków refundowanych - dodał premier.
Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę leków refundowanych 23 grudnia. Po protestach związanych faktem, że na liście nie znalazły się m.in. leki stosowane w terapii onkologicznej, leki dla astmatyków i popularne paski do glikometrów (aparatów do pomiaru poziomu cukru we krwi) resort zdrowia ogłosił 30 grudnia, że naniósł korekty na listę. 30 grudnia Ministerstwo Zdrowia opublikowało nową listę leków refundowanych. Zgodnie z ustawą ma być ona aktualizowana co dwa miesiące.TVN24, arb