- Sytuacja w prokuraturze wzbudza zaniepokojenie - tak były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski ocenił próbę samobójczą podjętą przez płk. Mikołaja Przybyła z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, a także późniejsze wystąpienia prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofa Parulskiego. Kwiatkowski zwrócił uwagę, że każdy z prokuratorów w swoim wystąpieniu podawał inne fakty i ich oceny. - To sytuacja, która wzbudza najgłębsze zaniepokojenie, bo prokuratura jest instytucją hierarchiczną i tego typu sytuacje powinny być nie do przyjęcia - podkreślił były szef resortu sprawiedliwości.
- Trudno wyobrazić sobie sytuację, że (po próbie samobójczej podjętej przez płk. Przybyła - red.) doszło do dwóch odrębnych konferencji prasowych: prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofa Parulskiego, który jest jednocześnie zastępcą Seremeta. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie sytuację, w której co innego w kluczowych sprawach mówi prokurator generalny, co innego Naczelny Prokurator Wojskowy, co innego płk Przybył, a jeszcze co innego rzecznik prokuratora generalnego - podkreślił Kwiatkowski.
Byłego ministra sprawiedliwości niepokoi również to, że prokurator generalny otrzymywał informację ze śledztwa w którym występował w charakterze świadka. - Prokurator Przybył mówił, że na naradzie prokuratorów wojskowych w marcu 2011 r. relacjonował prokuratorowi generalnemu postępowanie o ujawnienie informacji ze śledztwa smoleńskiego, z drugiej strony mamy oświadczenie prokuratora Seremeta i jego rzecznika prasowego, że on absolutnie tych informacji nie miał. Kluczowa informacja - 25 listopada prokurator generalny przedstawił informacje o śledztwie mając status świadka. Ta sytuacja jest bezsporna. Prokurator generalny powinien się wyłączyć, nie powinien pełnić nadzoru na zasadzie otrzymywania informacji ze śledztwa - podkreślił Kwiatkowski. Dodał, że ta sytuacja wymaga wyjaśnienia.
Byłego ministra sprawiedliwości niepokoi również to, że prokurator generalny otrzymywał informację ze śledztwa w którym występował w charakterze świadka. - Prokurator Przybył mówił, że na naradzie prokuratorów wojskowych w marcu 2011 r. relacjonował prokuratorowi generalnemu postępowanie o ujawnienie informacji ze śledztwa smoleńskiego, z drugiej strony mamy oświadczenie prokuratora Seremeta i jego rzecznika prasowego, że on absolutnie tych informacji nie miał. Kluczowa informacja - 25 listopada prokurator generalny przedstawił informacje o śledztwie mając status świadka. Ta sytuacja jest bezsporna. Prokurator generalny powinien się wyłączyć, nie powinien pełnić nadzoru na zasadzie otrzymywania informacji ze śledztwa - podkreślił Kwiatkowski. Dodał, że ta sytuacja wymaga wyjaśnienia.
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Niesiołowski: płk Przybył może być niezrównoważony. Kempa: pod rządami PO źle się dziejeOświadczenie płk. Mikołaja Przybyła
Szef MSW po próbie samobójczej: będziemy działać szybko i rzetelnie
Dramat w Poznaniu. Prokurator wojskowy strzelił sobie w głowę
"Napisałem prawdę, ale czuję się winny". Dziennikarz "Wyborczej" o próbie samobójczej pułkownika
Prokurator Przybył przeżył próbę samobójczą
Seremet: płk Przybył nie miał racji
"Mieszkanie i auto prokuratora Przybyła były celami ataków"
PiS: dlaczego Przybył chciał się zabić? Niech PiS to wyjaśni
Ziobro: odwołać szefa prokuratorów wojskowychTVN24, arb