"Wyrok na Kiszczaka został wymęczony"

"Wyrok na Kiszczaka został wymęczony"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kopalnia Wujek (fot. newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Przedstawiciele środowiska związanego z katowicką kopalnią „Wujek”, gdzie w grudniu 1981 r. od milicyjnych kul zginęło dziewięciu górników, z reguły z satysfakcją przyjęli wyrok, skazujący gen. Czesława Kiszczaka za wprowadzenie stanu wojennego.
Zdaniem uczestników strajków w śląskich kopalniach w grudniu 1981 r. wydany po wielu latach wyrok skazujący jest
"wymęczony". Przywódca strajku w kopalni "Wujek", Stanisław Płatek, nazwał go "namiastką sprawiedliwości".

Były szef MSW w okresie PRL gen. Czesław Kiszczak został nieprawomocnie skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Były I sekretarz PZPR Stanisław Kania został uniewinniony, a sprawę byłych członkini Rady Państwa PRL Eugenii Kempary umorzono.

Wyrok na autorów stanu wojennego - czytaj więcej na Wprost.pl:

Stan wojenny: Kiszczak skazany, Kania niewinny

Były lider KPN trafi za kraty

PiS: skandal, śmieszny wyrok. Jaruzelski powinien zostać zdegradowany

Niesiołowski: wyrok dla Kiszczaka? Bez znaczenia

"Jaruzelski też został dziś skazany. Moralnie"

"By nikt nie wyprowadzał wojska przeciw narodowi". Historycy o wyroku na Kiszczaka

Nie będzie uchwały ws. stanu wojennego? Posłowie wycofali się z prac

- Moim zdaniem to wyrok "zastępczy". O sprawiedliwości nie może być mowy, dopóki ostatnia osoba pokrzywdzona w stanie wojennym nie znajdzie zadośćuczynienia. To, że sąd wreszcie uznał kogoś za winnego, jest satysfakcjonujące wyłącznie pod względem moralnym; natomiast wysokość kary to już sprawa sądu – stwierdził Płatek. Jego zdaniem sprawiedliwość byłaby wtedy, gdyby generał Kiszczak utracił wszystkie przywileje, które uzyskał w związku z działalnością w związku przestępczym: emeryturę czy stopnie generalskie. - Pod względem moralnym ze sprawiedliwością ma to tyle wspólnego, że wreszcie po 30 latach, sąd uznał winnym przynajmniej jednego z  odpowiedzialnych za stan wojenny – mówił Płatek.

"Takiego wyroku oczekiwaliśmy"

Czesław Kłosek, górnik ranny podczas pacyfikacji kopalni "Manifest Lipcowy" (dzień przed pacyfikacją Wujka), który do dziś nosi w sobie milicyjną kulę, był wyrokiem usatysfakcjonowany. -Takiego wyroku oczekiwaliśmy. Kilka lat temu, gdy zapadł inny wyrok skazujący gen. Kiszczaka ws. "Wujka", wydał nam się on za mały. Dziś nie ma co roztrząsać, czy wyrok jest za mały – ważne, że jest skazujący – powiedział Kłosek. Ubolewał on tylko nad tym, że wyrok zapadł tak późno. - Wiemy, że żarna sprawiedliwości mielą powoli, a na wyroki czeka się latami. Trwało to lata, ale mamy wreszcie wyrok skazujący - dodał.

Jego zdaniem, pozostali oskarżeni, Kania i Kempara, nie mieli w  sprawie stanu wojennego nic do powiedzenia, a o wszystkim decydowali generałowie: Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak. - Oni twierdzą, że ich koledzy –  generałowie radzieccy, mogli dać nam większego łupnia, cóż, chcieliby chyba, aby podziękować im, że nie zabili 999 ludzi, tylko 9 w kopalni Wujek. Cały czas trzymają się jednej linii obrony: jestem niewinny i  już. Niczego się nie nauczyli, a my w sumie też niewiele. To taki wymęczony wyrok – mówił Kłosek.

"Kiszczak popełnił przestępstwo"

Szef Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Poległych 16 grudnia 1918 r., Krzysztof Pluszczyk, był zaskoczony wysokością wyroku, spodziewał się niższej kary dla generała Kiszczaka. Ubolewał, że  wyrok zapadł dopiero 30 lat po wprowadzeniu stanu wojennego. - To smutne, że polskie demokratyczne państwo potrzebowało 20 lat na  to, aby kilku ludziom odpowiedzialnym za stan wojenny wymierzyć wyrok. Gdyby wyrok zapadł 15 lat, bylibyśmy usatysfakcjonowani przynajmniej w  takiej mierze, że nazwano by tę zbrodnię tak, jak powinna być nazwana, że było to przestępstwo, grupa przestępcza, bo od początku tak nazywaliśmy tę instytucję, która wtedy wprowadziła stan wojenny – skomentował Pluszczyk. - Tak faktycznie było, to był związek przestępczy, który - po to, by  utrzymać w Polsce komunizm oraz ludzi na stanowiskach – posunął się do  tego, żeby strzelać do ludzi – dodał. Jego zdaniem, moralna ocena stanu wojennego jest jednoznaczna; teraz idzie za nią również ocena prawna. - Nie czuję satysfakcji, że mieliśmy rację, bo nie w ten sposób do tego podchodzimy – mówił Pluszczyk, podkreślając, że to na mocy przepisów stworzonych przez autorów stanu wojennego internowano, bito i strzelano do ludzi.

"Wyrok na Kiszczaka był na zamówienie społeczne"

Wielkiej wagi do czwartkowego wyroku nie przywiązuje natomiast uczestnik strajku w kopalni "Wujek" w 1981 r., Jerzy Wartak. - Dla mnie, osobiście, ten wyrok nie ma wielkiego merytorycznego znaczenia. W sprawie Stanisława Kani należało się spodziewać wyroku uniewinniającego. Natomiast wyrok na gen. Kiszczaka jest trochę wyrokiem na zamówienie społeczne. Czy to zadowoli tych, którzy chcieliby jeszcze surowszych kar dla twórców stanu wojennego? Trudno powiedzieć. Ja uważam, że sprawy prawne należy odłożyć na półkę, natomiast dociekanie prawdy o stanie wojennym i tamtych czasach należy pozostawić historykom – powiedział Wartak. Były górnik dodał, że nadal będą tacy, którzy będą domagać się rozliczeń. - Dalej te  kwestie będą wykorzystywane do bieżącej polityki a to już jest dla  mnie draństwo – stwierdził Wartak. Po śmierci papieża apelował on o pojednanie pokrzywdzonych i twórców stanu wojennego.

ja, PAP