Czytaj więcej na Wprost.pl:
Błasika nie było w kokpicie. Piloci znali prawdziwą wysokość
Klich: jestem pewny, że Błasik był w kokpicie
Na 16 stycznia wojskowa prokuratura zapowiedziała konferencję prasową w sprawie opinii krakowskich biegłych na temat czarnych skrzynek Tu-154. - Gdybym się odniósł do tych doniesień "Rz", nie mielibyśmy po co wychodzić na konferencję - powiedział prok. kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. - Mamy dużo do przekazania; proponuję poczekać do 16 stycznia - oświadczył. Nie wiadomo, czy na konferencji zostaną ujawnione pełne stenogramy rozmów z kokpitu samolotu.
Ważny dowód zostanie podważony?
Ekspertyza dotycząca m.in. nagrań z kabiny pilotów jest jednym z ważniejszych dowodów w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. Wpłynęła ona pod koniec ubiegłego roku do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy. Ekspertyza składa się ze stenogramów oraz części opisowej. Nad opinią od lata 2010 r. pracował Instytut Ekspertyz Sądowych.
Opinia publiczna już wcześniej poznała zapisy nagrań z Tu-154M. W czerwcu 2010 r. MSWiA ujawniło dokonaną przez rosyjski MAK transkrypcję nagrań czarnych skrzynek. 40-stronicowy dokument zawierał rozpisane w tabelach: czas, treść zdania po rosyjsku i polsku oraz oznaczenie, kto wypowiada dane słowa. Część zdań było w języku angielskim, niektóre fragmenty były opisane jako niezrozumiałe, nie do wszystkich wypowiedzi udało się też przyporządkować ich autora. Ponieważ część nagrań była nieczytelna, WPO przekazała je biegłym z Krakowa, aby dokonali badań nagrań na potrzeby prokuratury.
Oryginały wciąż trzyma Rosja
Krakowscy biegli pracowali na kopiach zapisów - ich oryginały znajdują się w Rosji w dyspozycji tamtejszej prokuratury i nie będą przekazane Polsce przed zamknięciem rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy. Prokuratura polska wcześniej informowała, że nie ma zagrożenia, by ingerowano w oryginalne zapisy. Aby analiza mogła być ukończona, biegli musieli zbadać oryginalne nośniki z Rosji. Doszło do tego podczas wizyty biegłych w Moskwie w czerwcu zeszłego roku.
Po raz kolejny stenogramy ujawniono w Polsce po zakończeniu prac komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. Na początku września zeszłego roku komisja opublikowała protokół wraz z załącznikami do ogłoszonego w lipcu raportu.
W sierpniu ubiegłego roku prokuratura wojskowa powołała zespół kilkunastu biegłych, który ma opracować całościową ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego Tu-154M, jego pilotażu w trakcie lotu do Smoleńska i technicznego przygotowania. Wnioski z opinii ekspertów z Krakowa na temat tych nagrań wpłyną na konkluzje całościowej ekspertyzy.
Podejrzani się nie przyznali
Śledztwo WPO jest prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154", w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką. W końcu sierpnia zeszłego roku WPO postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze stanowiska w 36. specpułku. Chodzi o organizację lotu Tu-154M w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili wyjaśnień. Grozi im do 3 lat więzienia. Śledztwo jest przedłużone do 10 kwietnia.
zew, PAP