- Całe śledztwo i towarzysząca mu kampania prasowa, to wszystko było czymś w najwyższym stopniu niemożliwym do przyjęcia, a w wielu momentach obrzydliwym - podkreślił Kaczyński. - Atak na gen. Błasika, atak na mojego śp. brata, wszystkie insynuacje - to wszystko było przeraźliwie skandaliczne, obrzydliwe, odwołujące się do kultury lumpenproletariackiej. Ludzie, którzy to robili, są w istocie na poziomie lumpenproletariatu - oburzał się prezes PiS. Dodał, że pozostaje nadal pytanie "kto tę kampanię organizował, dlaczego ją organizowano i w czyim interesie". - Zdaję sobie sprawę z tego, że tylko zmiana władzy pozwoli na to odpowiedzieć - podkreślił lider PiS.
"Haniebne oskarżenia..."
W ocenie Kaczyńskiego badanie katastrofy smoleńskiej "trzeba rozpocząć jeszcze raz". - Przypomnę, że zaczęło się od trzech podejść do lądowania, a skończyło na tym, o czym dowiedzieliśmy się w tej chwili. Po drodze były najróżniejsze, najobrzydliwsze oskarżenia, a wszystko razem okazało się kompletną nieprawdą - stwierdził Kaczyński. - Oczekuję, że z tego będą wyciągnięte wnioski i na poziomie instytucjonalnym, będziemy mieli do czynienia z nową komisją, także jeśli chodzi o śledztwo. Mówię w szczególności o wątpliwościach, jakie budzi prokuratura wojskowa, ale także jeśli chodzi o ocenę różnych ludzi, którzy występowali w mediach, którzy mają niekiedy bardzo wysoką pozycję społeczną, w pojedynczych przypadkach w pewnych dziedzinach poważne osiągnięcia, a którzy, nie mając na to żadnych dowodów, z powodu jakiś swoich politycznych resentymentów czy uwikłań, rzucali na tragicznie zmarłych różnego rodzaju haniebne oskarżenia - podkreślił prezes PiS.
"... i ludzie, którzy mają rację"
Kaczyński wyjaśnił, że jego partia nie proponuje nowej komisji sejmowej, ale komisję powołaną przez rząd. - Nową, z nowymi ludźmi, bez pana Millera (chodzi o byłego szefa MSWiA Jerzego Millera, który stał na czele rządowej komisji badającej okoliczności katastrofy) i powołaną w sposób, który by czynił ją wiarygodną, by byli tam ludzie, którzy mieli rację - dodał.
Na 16 stycznia wojskowa prokuratura zapowiedziała konferencję prasową w sprawie opinii krakowskich biegłych na temat czarnych skrzynek Tu-154. Nie wiadomo, czy na konferencji zostaną ujawnione pełne stenogramy rozmów z kokpitu samolotu. Pełnomocnik bliskich gen. Błasika mec. Bartosz Kownacki powiedział, że "w spokoju czeka na konferencję prasową NPW". Mecenas zaznaczył, że jako jeden z pełnomocników bliskich ofiar katastrofy w śledztwie smoleńskim widział już opinię z Krakowa. Dodał, że jest bardzo obszerna i jej "rzetelna analiza musi potrwać wiele godzin". - Jeśli potwierdzą się medialne doniesienia, wywróci to ustalenia rosyjskiego MAK i komisji kierowanej przez Jerzego Millera - ocenił.
O nowych faktach w sprawie katastrofy smoleńskiej - czytaj na Wprost.pl:
Edmund Klich dla Wprost.pl: przeproszę żonę Błasika, jeśli Rosjanie nie mówili prawdy
Wassermann oburzona słowami Grasia. "Rząd Tuska kłamał"
Błasika nie było w kokpicie. Piloci znali prawdziwą wysokość
Klich: jestem pewny, że Błasik był w kokpicie
Prokuratura o Smoleńsku: mamy dużo do przekazania. PoczekajcieMacierewicz: raporty MAK i Millera zostały sfałszowane
PAP, arb