Od 26 grudnia, to jest od przybycia do Syrii misji obserwacyjnej Ligi Arabskiej, w Syrii zginęło 400 osób, podczas gdy od początku demonstracji przed dziesięcioma miesiącami było już co najmniej 5000 ofiar. 13 stycznia, w dniu nakazanych przez Koran modłów, znów dziesiątki tysięcy Syryjczyków wzięły udział w demonstracjach przeciwko rządowi prezydenta Baszara el-Asada. Demonstracje te odbywały się pod hasłami poparcia dla Wolnej Armii Syryjskiej (WAS), stworzonej przez dezerterów z szeregów wojsk Asada. Liczy ona już 40 000 ludzi.
Według doniesień agencyjnych dowódca armii buntowników, Riad al-Asad, ma kwaterę główną w Turcji, w pobliżu granicy z Syrią. Spotkał się on 12 stycznia z Burhanem Ghaljunem, który stoi na czele opozycyjnej Narodowej Rady Syryjskiej, aby omówić sposoby współdziałania i przyszłą wspólną strategię. Tego dnia około 20 000 Syryjczyków demonstrowało m.in. w regionie Idleb, w północno-zachodniej Syrii. W stałym miejscu demonstracji na placu Wielkiego Meczetu w Dumie, która jest przedmieściem Damaszku, zebrało się po zakończeniu modlitwy 15 000 ludzi, a w Sindajne, 20 km od stolicy, 5 000 demonstrantów.
PAP, arb