Na pokładzie statku, który 13 stycznia uległ awarii, było ponad 4200 osób z całego świata, wśród nich 12 obywateli polskich - trzech członków załogi i pasażerowie. Jedenaście osób jest całych i zdrowych, nieznany jest los jednego pasażera. Konsul Jadwiga Pietrasik zapewniła, że polskie służby dyplomatyczne prowadzą "bardzo intensywne działania, by ustalić, co stało się z tą dwunastą osobą".
- Nie nawiązano jeszcze kontaktu z 40 osobami, które były na pokładzie statku wycieczkowego "Costa Concordia" - poinformował rzecznik kapitanatu portu w Livorno we Włoszech. Miejscowe władze podały, że zginęły trzy osoby - dwóch pasażerów z Francji i Peruwiańczyk, który był w załodze, liczącej ponad 1000 osób. Według rzecznika kapitanatu z Livorno, poszukiwanych osób nie można uważać za zaginione - nie wyklucza się, że podczas ewakuacji ponad 4200 osób nie zanotowano, z powodu ogólnego chaosu, przybycia na ląd 40 członków załogi i pasażerów. Turyści i członkowie załogi z całego świata, ewakuowani szalupami ratunkowymi i helikopterami, dotarli do różnych miejsc na lądzie. Obecnie trwa weryfikacja list i sprawdzane są wszystkie miejsca, gdzie przebywają rozbitkowie.
Kapitan statku został zatrzymany. Prowadzący dochodzenie prokurator miasta Grosseto, Francesco Verusio powiedział, że kapitan "bardzo niezręcznie zbliżył się do wyspy Giglio - statek uderzył o skałę, która wbiła się w lewy bok, wskutek czego przechylił się i nabrał mnóstwo wody w ciągu dwóch-trzech minut".Czytaj więcej we Wprost.pl:
Włochy: na pokładzie statku, który osiadł na mieliźnie, było 12 Polaków"Sceny jak z Titanica". Dramatyczny finał rejsu włoskiego statku wycieczkowego
PAP, arb