- Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zawiadamiając prokuraturę w sprawie zapowiadanej przez Ruch Palikota akcji palenia marihuany w Sejmie, postąpiła bardzo emocjonalnie - uważa wiceszef klubu Ruchu Robert Biedroń. - To są emocje, tu nie ma żadnych argumentów. Nie popełniono żadnego przestępstwa. Gdzie jak gdzie, ale w Sejmie powinniśmy stosować zasadę wolności słowa w bardzo szerokim znaczeniu - powiedział Biedroń. Podkreślił, że pomysł zapalenia marihuany w jednym z pokoi sejmowych miał na celu jedynie wywołanie dyskusji wokół złego, jego zdaniem, prawa dotyczącego polityki narkotykowej. - Za dużo emocji, za mało argumentów. Uważam, że w emocjach nie powinniśmy na ten temat rozmawiać. Sprawa jest bardzo poważna - powiedział.
Wiceszef partii Artur Dębski powiedział, że ostateczną decyzję o tym czy do zapalenia jointa w Sejmie dojdzie, podejmie w głosowaniu prezydium klubu. Zaznaczył, że było to już wcześniej planowane i nie ma związku z działaniami marszałek Sejmu. Zdaniem Dębskiego złożenie zawiadomienia do prokuratury, o którym mówiła Kopacz, jest działaniem przedwczesnym. - Ja bym najpierw czekał na popełnienie przestępstwa, a nie zgłaszał zamiaru popełnienia przestępstwa. Naprawdę, prokuratura ma co robić - dodał.
W piątek klub Ruchu Palikota ma złożyć projekt depenalizujący posiadanie małej ilości marihuany. Tego dnia - jak zapowiedział Janusz Palikot - wypalony zostanie joint w jednym z pokojów sejmowych klubu. Joint ma być zapalony w pokoju nr 143, który - według niektórych - ściąga na swoich lokatorów klątwę.
Fakty i opinie w sprawie palenia marihuany w Sejmie na Wprost.pl:
"Palikot zapali blancika, by wyleczyć Polskę z narkofobii"
Dziś trudniej wejść do Sejmu. Przez Palikota
Biedroń: Kopacz jest symbolem narkofobii
Prokuratura zbada doniesienie Kopacz na Palikota
Palikot zapalił w Sejmie
Jak Palikot szkodzi Wolnym Konopiom
pap, ps