"Poparliśmy PO, bo nie mogliśmy poprzeć komunistów"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał, że jego partia podczas prac nad ACTA popełniła błąd. Zaznaczył jednocześnie, że europosłowie PiS byli przeciw rezolucji krytykującej ACTA, gdyż była ona "obciążona ideologicznie". - W Parlamencie Europejskim była dyskusja nad rezolucją, gdzie był projekt EKR, który został odrzucony. Potem był wybór między projektem komunistyczno-socjalistycznym i zgłaszanym przez partię ludową. Komunistyczno-socjalistyczny był tak obciążony ideologicznie, więc poparliśmy projekt, który popierany był również przez PO - tłumaczył Kaczyński. Prezes PiS dodał jednocześnie, że ostateczne głosowanie w Parlamencie Europejskim w sprawie ACTA jeszcze przed nami.
Był błąd, będą konsekwencje?
Prezes PiS oświadczył także, że podczas prac w sejmowej Komisji ds. UE jego partia popełniła błąd. Komisja w sierpniu 2011 roku zajmowała się umową ACTA. Komisja nie zgłosiła uwag do dokumentu. Posłowie - jak wynika ze stenogramu posiedzenia - podczas debaty skupili się głównie na kwestii podrabianych towarów. Poseł PiS Lech Kołakowski powiedział m.in., że podziela pogląd, "zgodnie z którym wobec globalnego charakteru naruszeń praw wielostronna umowa wydaje się najlepszym sposobem rozwiązywania konkretnych problemów na szczeblu międzynarodowym". - Z tego będą wyciągnięte konsekwencje, odnoszące się do zreorganizowania pracy klubu. W poprzedniej kadencji w kilku poważnych głosowaniach został popełniony błąd - podkreślił Kaczyński.
ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jest to umowa handlowa zobowiązująca jej sygnatariuszy do walki z łamaniem prawa własności intelektualnej oraz handlem podrabianymi towarami. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.PAP, arb