"Rzeczpospolita" informuje z kolei, powołując się na działaczy PO, że jeśli ktoś zapłaci stanowiskiem za chaos wokół ACTA, to będzie to minister kultury Bogdan Zdrojewski. We wtorek rząd dyskutował nad ACTA. Rzecznik rządy obwieścił, że dyskusja nie miała wpływu na stanowisko Polski - Donald Tusk już wcześniej zdecydował, że Polska podpisze ACTA. Jak pisze "Rzeczpospolita", dyskusja na posiedzeniu rządu była burzliwa. Ministrowie poważali zasadność podpisania ACTA.
Czarne chmury - według "Rz" - zbierają się nad ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim. Minister cyfryzacji Michał Boni oświadczył, iż w czasie prac nad ACTA resortowi kultury "sugerowano", by bardziej konsultował się z internautami. Teraz działacze PO mówią, że jeśli ktoś zostanie odwołany w wyniku protestów, to będzie to Zdrojewski. Premier Donald Tusk oświadczył, że od Boniego i Zdrojewskiego będzie oczekiwał na wyjaśnienia w sprawie przeprowadzania konsultacji odnośnie ACTA.
Wydaje się również, że wiadomo, kto jest autorem ataku na stronę premiera. Hakerzy twierdzą, że na stronę premiera włamał się 22-latek z Wrocławia. Opublikowali jego nazwisko, bo uznali to za e-terroryzm. - Włamałem się, takie hobby – tłumaczy haker "Gazecie Wyborczej". Grupa hakerów Happyninjas publikuje dane Łukasza S., twierdząc, że wraz z kolegami tworzy grupę Polish Underground, która stała za włamaniami na stronę Donalda Tuska. Łukasz S. mówi: "Nasza akcja nie wyrządziła żadnych szkód. Dane nie zostały uszkodzone". S. dodaje, że ma "hobby jak każde inne". Był już karany za podobne przestępstwa, ale się nie boi. - Mam najlepszego prawnika - mówi.
Czy Bogdan Zdrojewski straci stanowisko, a Łukasz S. odpowie za atak na stronę premiera?
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Atak na stronę Tuska to dzieło Łukasza S.?