- Nie czuję zawstydzenia - powiedział Biernacki pytany o sprawę zaginięcia sześciomiesięcznej Magdy z Sosnowca, w której "jeden detektyw bez licencji okazał się lepszy niż stutysięczna armia polskich policjantów". Polityk PO przyznał, że sprawa została rozwiązana, ale to nie policja może mówić o sukcesie. - Sprawę rozwiązał pan Rutkowski, nie detektyw Rutkowski. Tu jest też problem, tu można czuć małe zawstydzenie z tego, że osoby, które nie mają licencji, mogą omijać prawo i działać jako detektyw - mówił poseł.
Skuteczny blef Rutkowskiego
Rozwiązując sprawę Magdy, Rutkowski zastosował "blef śledczy", działał na granicy prawa i pewnej etyki - mówił Biernacki. - Ale tę sprawę rozwiązał. Musimy pamiętać, że ofiarą w tej sprawie jest dziecko. Dopiero później będziemy wiedzieć, czy sprawczynią była matka - dodał polityk Platformy. - Natomiast mechanizm funkcjonowania pana Rutkowskiego musi budzić zastanowienie - wskazał Biernacki. Wskazał, że działania detektywów powinny być kontrolowane przez departamenty MSW oraz inspektoraty policji. - Ja bym nie chciał, żeby teraz były nagminne kontrole u pana Rutkowskiego, bo by to było odebrane jako retorsja. Po prostu to trzeba uporządkować - mówił, komentując przepisy regulujące działalność prywatnych detektywów.
"Policjanci nastawili się na ratowanie żywego dziecka"
Zdaniem Biernackiego, policjanci nastawili się tylko na jedną wersję, opierając się na przedstawionej przez matkę Magdy opowieści o porwaniu. - Policjanci założyli, że głównym celem jest uratowanie żywego dziecka, dlatego nastawili się przede wszystkim na te jedną wersję, że było to porwanie. Wydaje mi się, że powinni równolegle, z taką samą aktywnością rozpatrywać inne wersje, w tym wersję, że nie było to jednak porwanie, a mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku - komentował szef sejmowej komisji. Nastawienie na porwanie to, według Biernackiego, pozostałość po sprawie porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. - Ta sprawa odcisnęła się silnym piętnem na policji - ocenił. Przypomniał, że po tej głośnej sprawie prokuratorzy i policjanci opracowali "szereg wskazań, pełne algorytmy postępowań". - Jestem ciekawy, czy te algorytmy zostały w tej sprawie zastosowane - mówił.
Sprawę zbada komisja
Biernacki zapowiedział, że oceną działań policji w sprawie małej Magdy zajmie się sejmowa komisja spraw wewnętrznych. Kiedy? - W ciągu tego pierwszego kwartału - oświadczył poseł. Jak mówił, chodzi o to, by komisja mogła sprawdzić, czy zostały popełnione jakieś błędy, czy nie i co należy poprawić w prawie oraz w jego stosowaniu przez policję i prokuraturę.
Magda z Sosnowca nie żyje
Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. 2 lutego jej matka powiedziała Krzysztofowi Rutkowskiemu, że porwania nie było, a dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, wskazała mu jednak niewłaściwe miejsce ukrycia zwłok. 3 lutego wieczorem Katarzyna W. pokazała policjantom miejsce w Sosnowcu, gdzie ukryła ciało. Zwłoki sześciomiesięcznej Magdy matka przysypała liśćmi, kamieniami i śniegiem.
4 lutego Sąd Rejonowy Katowice-Wschód na dwa miesiące aresztował matkę dziecka. Kobieta odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci półrocznej Magdy.
zew, PAP, RMF FM
Zaginiona Madzia z Sosnowca nie żyje - czytaj więcej na Wprost.pl:
Mała Magda nie żyje. Policja znalazła ciało
Matce Madzi grozi pięć lat więzienia. Kobieta przyznała się do winyMatka Madzi: wyślizgnęła mi się. Nawet nie wiem kiedy. Ten kocyk był śliski
Rutkowski o sprawie Madzi: odniosłem sukces. Gdyby nie ja..."Rutkowski nie ma licencji, wszystko wiedzieliśmy sami. Czy on się nie reklamuje?"
Matka Madzi wskazała, gdzie są zwłoki dziewczynki. Poszukiwania trwają
To nie była kurtka małej Magdy
"Napadu nie było. Matka Madzi sprawdzała jak oszukać wariograf"
Policja popełniła podstawowe błędy podczas poszukiwań Magdy
Policja: matka Madzi może kłamać
"Magda została zabita z premedytacją. Nie tylko matka jest winna"Mularczyk: o śmierci Madzi dowiaduje się detektyw, a nie policja? Polskie państwo jest słabe
Ojciec porwanej Madzi już po testach DNA. Okazało się, że...
Policja przerwała poszukiwania półrocznej Magdy
Komentarz Wprost.pl:
Madzia, media i igrzyska