Rozmowa o wynagrodzeniu jest dla mnie upokarzająca, bo kwestia wynagrodzenia powinna pozostawać między pracodawcą a pracownikiem - mówi w rozmowie z Radiem Zet były szef Narodowego Centrum Sportu Rafał Kapler komentując medialne doniesienia dotyczące premii jaką otrzymał za oddanie do użytku Stadionu Narodowego (minister sportu Joanna Mucha zdradziła, że chodzi o 570 tysięcy złotych).
- Stadion zbudowaliśmy taniej niż przewidywał kosztorys, a koszty funkcjonowania Narodowego Centrum Sportu jako inwestora zastępczego były znacznie niższe niż rynkowe stawki - przekonuje Kapler, tłumacząc, że NCS inkasowało 2 procent wartości inwestycji, a "zwykle jest to ok. 7 procent". - Budowaliśmy nie tylko tanio, ale też dbając o publiczne pieniądze - zapewnia.
Dlaczego w takim razie podał się do dymisji? - To była moja decyzja i prośba do minister Muchy, którą ona przyjęła ze zrozumieniem. To nie była ucieczka, ale wyraz mojej troski o to, żeby ten projekt do Euro 2012 mógł funkcjonować spokojnie. Miałem wrażenie, że moja osoba bardziej przeszkadza stadionowi niż pomaga - tłumaczy. A pytany o słowa byłego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, który wyraził oburzenie wysokością odprawy dla byłego szefa NCS Kapler zauważa z przekąsem, że "rozumie iż politycy oburzają się również, kiedy mianują na szefów spółek skarbu państwa swoich kolegów w publicznych spółkach i płacą milionowe odprawy.
Dlaczego w takim razie podał się do dymisji? - To była moja decyzja i prośba do minister Muchy, którą ona przyjęła ze zrozumieniem. To nie była ucieczka, ale wyraz mojej troski o to, żeby ten projekt do Euro 2012 mógł funkcjonować spokojnie. Miałem wrażenie, że moja osoba bardziej przeszkadza stadionowi niż pomaga - tłumaczy. A pytany o słowa byłego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, który wyraził oburzenie wysokością odprawy dla byłego szefa NCS Kapler zauważa z przekąsem, że "rozumie iż politycy oburzają się również, kiedy mianują na szefów spółek skarbu państwa swoich kolegów w publicznych spółkach i płacą milionowe odprawy.
Rafał Kapler podał się do dymisji 13 lutego - tuż po tym jak na Stadionie Narodowym, na wniosek policji, odwołano zaplanowany na 11 lutego mecz o Superpuchar Polski. Policja tłumaczyła, że na nowo wybudowanym stadionie nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa podczas imprezy wysokiego ryzyka.
Radio Zet, arb