Według Arłukowicza - który bezpośrednio po katastrofie był w kilku szpitalach, gdzie przewożono rannych - akcja ratunkowa przebiegła bardzo sprawnie. - W działaniach uczestniczyło 49 zespołów ratowniczych i 2 śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowani w katastrofie byli sprawnie przewożeni do wielu szpitali, które dysponowały odpowiednim sprzętem i współpracowały ze sobą. We wszystkich tych szpitalach pacjentom udzielano profesjonalnej pomocy - podkreślił minister zdrowia.
- Hospitalizowane zostały osoby ze złamaniami, w tym otwartymi, urazami wielonarządowymi, ciężkimi urazami głowy, kończyn. Część lżej rannych otrzymała pomoc na miejscu katastrofy. W miarę stabilizowania się stanu zdrowia poszkodowanych, są oni obejmowani również pomocą psychologiczną - powiedział Arłukowicz.
Najwięcej pacjentów poszkodowanych w katastrofie - 7 - przebywa nadal w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. W Myszkowie i Zawierciu leży po 5 chorych, w Krakowie i Włoszczowie - po 4, w Piekarach Śląskich i Jędrzejowie - po 3. Łącznie 6 pacjentów leczonych jest też w dwóch szpitalach w Częstochowie; 2 pacjentów leży w Dąbrowie Górniczej, po 1 w Katowicach, Czerwonej Górze, Busku Zdroju, Miechowie i Kielcach.W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.
pap, ps