Treść przemówienia Radosława Sikorskiego w Sejmie
"Jest dobrze, choć bywało lepiej"
Minister przekonywał, że koniunktura międzynarodowa jest nadal dobra, choć gorsza niż w niedawnej przeszłości. - Nie widzę zagrożeń dla pokoju, a Polska z każdym rokiem bliższa jest osiągnięcia należnego jej miejsca w świecie - podkreślił. Zauważył przy tym, że gospodarcza i wojskowa siła Zachodu oraz jego prestiż zmalały - przykładem jest według niego podważanie wspólnotowej metody decyzyjnej w UE, a także kryzys gospodarczy, który zmniejszył atrakcyjność cywilizacyjną i siłę oddziaływania Unii.
"USA ucieka na Pacyfik, Rosja tworzy alternatywę dla Zachodu"
- Stany Zjednoczone redukują budżet obronny oraz reorientują swą politykę na Pacyfik. Dzięki wysokim cenom surowców i determinacji przywództwa Rosji postępują próby jednoczenia państw poradzieckich wokół alternatywnego wobec Europy ośrodka politycznego - mówił Sikorski. Zwrócił przy tym uwagę, że działamy w czasach kryzysu, z którym Polska radzi sobie jak żaden inny kraj w Europie. Przytaczał dane OECD, zgodnie z którymi od 2007 roku jesteśmy najszybciej rosnącą gospodarką w tym klubie 34 krajów, skupiającym najzamożniejsze państwa świata.
"Lepszej prezydencji niż nasza nie było"
Szef MSZ ocenił, że mimo niekorzystnych okoliczności nasza prezydencja jest uważana za najlepszą od czasu wejścia w życie Traktatu z Lizbony. - Udowodniliśmy, że jesteśmy wiarygodnym i odpowiedzialnym podmiotem - dowodził. - Potwierdziliśmy naszą pozycję ważnego państwa członkowskiego. Zmieniliśmy wizerunek Polski z kraju, który jedynie z Unii czerpie, na państwo, które owszem czerpie, ale i pobudza innych do działania. Dziś kojarzymy się ze wzrostem gospodarczym, nowoczesnością i skutecznym zarządzaniem – staliśmy się partnerem, o którego warto zabiegać - wyliczał Sikorski. Jego zdaniem Polska udowodniła, że jest państwem przynoszącym rozwiązania, a nie problemy. - Utrzymaliśmy wiarę w Unię, promując zasadę "więcej, a nie mniej Europy". Strzegliśmy spójności Unii w obliczu propozycji, które podważały istotę projektu europejskiego i broniliśmy rozwiązań zgodnych z interesem całej Wspólnoty - oświadczył.
Sikorski przypomniał też, że polska prezydencja przedstawiła też ofertę dla Wschodu. - Uzgodniliśmy tekst umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, która powinna być parafowana 30 marca - podkreślał. Pytał też eurosceptyków "czy wyobrażają sobie państwo naszą politykę wschodnią bez Unii Europejskiej?" - Czy sami bylibyśmy w stanie sfinansować taki projekt, jak Partnerstwo Wschodnie? Właśnie na Wschodzie wyraźniej niż gdziekolwiek widać to, o czym piszą akademickie podręczniki integracji europejskiej: dzięki Unii polska siła oddziaływania zwielokrotnia się - ocenił.
Czym jest suwerenność?
Sikorski mówił też, że suwerenność naszego kraju musi służyć realizacji interesów Polski, a nie "uniemożliwiać zawieranie korzystnych umów". - Umacnianie suwerenności umożliwia polityka europejska - podkreślił w sejmowym wystąpieniu szef MSZ. - Suwerenność daje nam status podmiotu, i to niemałego, w globalnej pierwszej trzydziestce z około 200 państw członkowskich ONZ. Niech nam służy jako instrument do realizacji naszych interesów i aspiracji, a nie będzie zaklęciem, które miałoby uniemożliwiać nam zawieranie korzystnych umów - dodał.
Szef polskiej dyplomacji mówiąc o suwerenności powołał się na filozofa Leszka Kołakowskiego, który pisał: "Suwerenność nie polega na tym, by państwo mogło się nie liczyć z istnieniem, interesami i aspiracjami innych państw. W takim sensie nie są suwerenne nawet Stany Zjednoczone. Państwo jest suwerenne nie przez brak faktycznych ograniczeń narzucanych przez innych ani przez - niewykonalną - autarkię gospodarczą, ale przez to, że jakiekolwiek decyzje podejmuje, złe czy dobre, podejmuje je samo, również gdy wymusza je sytuacja albo inni: nawet państwo, które coś postanawia w wyniku groźby sąsiadów, nie traci przez to suwerenności, jest bowiem w jego mocy postanowić inaczej, choćby wbrew własnym interesom". Nawiązując do tej definicji szef MSZ stwierdził, że dla Polski "jedynym skutecznym instrumentem zachowania praktycznej zdolności do działania jest budowanie sojuszy w gronie podobnie myślących państw" i "narzędzi umacniania polskiej suwerenności dostarcza nam polityka europejska".
Istota suwerenności? "Spójrzmy na Grecję"
Sikorski ocenił, że istotę suwerenności ukazuje obecne położenie Grecji, która "ani na sekundę nie straciła prawnej suwerenności". Minister dodał, że do dziś wszystkie decyzje podejmuje w Grecji demokratycznie wybrany parlament i rząd. - Grecja może w każdej chwili ogłosić niewypłacalność, przywrócić własną walutę i spróbować własnej drogi wyjścia z kryzysu - zauważył minister. - Jednak w praktyce potrzeba uzyskania wsparcia dla sfinansowania programu naprawczego wymusiła uchwalenie określonych ustaw, w określonych terminach, i nadzór nad ich wdrożeniem ze strony podmiotów zewnętrznych. I nie ma w tym nic oburzającego. Tak jak niesolidny dłużnik musi oddać zastaw lub ograniczyć życie ponad stan, tak i żadne państwo nie ma prawa do życia na koszt innych. Jest to fakt natury ekonomicznej, ale i imperatyw moralny - ocenił szef polskiej dyplomacji.
Zdaniem Sikorskiego obecnie niczym nieograniczoną samodzielnością mogą cieszyć się "wyłącznie państwa autarkiczne, samoizolujące się", "państwa niewiarygodne". - Przywódca Białorusi chwali się przed swoim społeczeństwem absolutną suwerennością, np. wobec "nacisków ze strony Unii". Oznacza to, że faktycznie może wtrącać do więzień opozycjonistów, ale jest też całkowicie zależny od tych, którzy zaopatrują Białoruś w ropę czy gaz, albo też oferują jej gwarancje kredytowe lub grożą ich wycofaniem. Także reżim Korei Północnej funkcjonuje na łasce Chin i negocjuje kolejne transze pomocy żywnościowej od USA - zauważył minister spraw zagranicznych.
Co z tym Wschodem?
Mówiąc o polityce wschodniej Sikorski stwierdził, że na Wschodzie "jest znacznie gorzej, niżby się chciało, i znacznie lepiej, niż bywało", a Polska musi liczyć na ewolucyjne zmiany w tym regionie. Szef polskiej dyplomacji przypomniał, że w lipcu Polska przejmuje przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej i "zaproponuje nowe inicjatywy na rzecz umocnienia najlepszych w historii relacji z Czechami, Słowacją i Węgrami".
Szef polskiej dyplomacji ocenił. że Węgry "niosą dziś odpowiedzialność za reputację całego naszego regionu w dziedzinie przestrzegania norm demokratycznych". Dodał, że w 2016 roku utworzona zostanie Wyszehradzka Grupa Bojowa, "będącą regionalnym wkładem w rozwój zdolności obronnych Unii Europejskiej". - Do wielu projektów, w tym wyszehradzkich, będziemy zapraszać naszych ważnych partnerów – Rumunię i Bułgarię. Cieszymy się ze świetnych stosunków z Estonią i Łotwą, a w stosunkach z Litwą liczymy na nowe otwarcie z rządem, który wyłoni się po październikowych wyborach - mówił minister.
Z kolei w krajach położonych na wschód od Polski - zdaniem Sikorskiego - "jest znacznie gorzej, niżby się chciało, i znacznie lepiej, niż bywało i niż mogłoby być" i "musimy liczyć na zmiany ewolucyjne". - Proponować będziemy – jako Polska i jako Unia - zachęty do dalszej transformacji w odpowiedzi na realne poczynania transformacyjne – co ujmuje zasada "więcej za więcej". Chcielibyśmy móc kiedyś powiedzieć słowami profesora Jana Kieniewicza o naszych wschodnich sąsiadach, że "ani tu Wschód, ani Zachód, lecz po prostu Europa" - przekonywał Sikorski. Szef MSZ wyraził też nadzieję, że nowy prezydent Rosji Władimir Putin "nada swemu krajowi impuls modernizacyjny, zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa" i "niezmiennie działać będziemy na rzecz pojednania polsko-rosyjskiego, które powinno uzyskać wymiar duchowy podczas zbliżającej się, pierwszej w historii, wizyty w Polsce Patriarchy Moskiewskiego". Minister zaznaczył, że Polska cieszy się z szybkiego wdrożenia umowy o małym ruchu granicznym z Okręgiem Królewieckim i - jak mówił - "tym bardziej dziwią nas sygnały o planach rozmieszczenia tam nowych ofensywnych rodzajów broni". Sikorski zapewnił jednocześnie, że rząd "usilnie zabiega o zwrot naszej własności, wraku samolotu Tu-154, w którym zginęli nasi przywódcy i przyjaciele".
Z kolei Białoruś - w ocenie ministra - "upiera się, aby w stosunkach z Europą realizować zasadę >mniej za mniej<". - Zgodnie z propozycją Donalda Tuska na forum szczytu Partnerstwa Wschodniego przygotowaliśmy ofertę współpracy, która czeka na dzień, gdy na Białorusi ustaną represje, a opozycja polityczna będzie mogła odgrywać należną jej rolę - podkreślił Sikorski. Natomiast Ukraina - jak zapewnił minister - pozostaje najważniejszym nieatlantyckim partnerem strategicznym naszego kraju i "niezmiennie gotowi jesteśmy ją wspierać, jeśli definitywnie wybierze europejskie przeznaczenie". Sikorski zaapelował przy tym do władz ukraińskich "o stworzenie warunków politycznych, do których należą standardy traktowania opozycji oraz jakość procesów wyborczych i sądowych, które umożliwią podpisanie i wejście w życie umowy stowarzyszeniowej" z UE. - Cieszymy się na wspólne emocje piłkarskie podczas zbliżających się mistrzostw Europy w piłce nożnej - podsumował.
ja, PAP, arb