Lech Wałęsa uważa, że tezy padające w czasie zorganizowanego przez PiS w Parlamencie Europejskim wysłuchania publicznego w sprawie katastrofy smoleńskiej to "absurdy na absurdach, absurdami poparte". Były prezydent na antenie Radia Zet skomentował w ten sposób m.in. słowa Jarosława Kaczyńskiego, który ocenił, że katastrofa Tu-154M w Smoleńsku "coraz bardziej przypomina zamach".
- Jeśli PiS zdenerwuje stronę rosyjską, to ona ujawni rozmowy telefoniczne - ocenia były lider "Solidarności". - Dziwi mnie, że Putin jeszcze się nie wkurzył i nie pokazał prawdy o tym, kto jest sprawcą i jak to się naprawdę stało – dodaje. Nie chce jednak zdradzić, o kogo mu chodzi. - To Putin może powiedzieć, a nie ja - ucina temat. Dodaje jedynie, że strona rosyjska może ujawnić treść rozmowy telefonicznej pomiędzy Jarosławem a Lechem Kaczyńskim (bracia rozmawiali na 20 minut przed katastrofą - red.).
Radio Zet, arb