"Pokój jest najważniejszy"
Waszyngton podkreślił, że próba podjęta przez Phenian narusza rezolucje ONZ z lat 2006 i 2009, które zakazały Korei Północnej wszelkich prób nuklearnych lub związanych z technologią pocisków balistycznych. Biały Dom wydał oświadczenie, w którym potępił północnokoreańską "prowokację zagrażającą bezpieczeństwu regionalnemu, naruszającą prawo międzynarodowe i przeczącą niedawnym zobowiązaniom" podjętym przez ten kraj. - Przez takie akty prowokacji Korea Północna jedynie pogrąża się w izolacji i marnuje pieniądze na broń i propagandę, podczas gdy Koreańczycy z Północy coraz bardziej głodują - zaznaczył rzecznik Białego Domu Jay Carney. - Prezydent Barack Obama powiedział wyraźnie, że jest gotowy do konstruktywnych stosunków z Koreą Północną. Jednocześnie podkreślał, że jest niezbędne, by Korea Północna respektowała własne zobowiązania i wypełniała międzynarodowe, a także, by utrzymywała pokojowe relacje ze swymi sąsiadami - dodał.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oświadczyła natomiast, że postępowanie Phenianu stanowi "wyraźne pogwałcenie międzynarodowych zobowiązań nałożonych na Koreę Północną, które zostały sformułowane w rezolucji 1874 Rady Bezpieczeństwa ONZ". Wyraziła także "głębokie zaniepokojenie niebezpiecznymi i destabilizacyjnymi działaniami podejmowanymi przez Koreę Północną". Ashton wezwała jednocześnie Phenian, by ten wstrzymał się "od wszelkich działań mogących zaostrzyć tarcia w regionie".
Zebrani w Waszyngtonie szefowie dyplomacji G8 (Niemcy, Kanada, USA, Francja, W. Brytania, Włochy, Japonia i Rosja) wydali oświadczenie, w którym ocenili, że wystrzelenie północnokoreańskiej rakiety "podważa pokój i stabilność regionu". "Jesteśmy gotowi rozważyć, wraz z innymi krajami, środki, które odpowiedzą na wszelkie postępowanie Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, które narusza rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ i wzywamy Radę do wystosowania właściwej odpowiedzi" - głosi komunikat. W podobnym tonie o swoim sąsiedzie wypowiedziała się Korea Południowa, która potępiła "prowokację zagrażającą pokojowi i bezpieczeństwu Półwyspu Koreańskiego i północno-wschodniej Azji". Cytowany później przez agencję Reutera przedstawiciel południowokoreańskiego ministerstwa obrony ocenił, że "bardzo wysokie" jest prawdopodobieństwo, iż po nieudanej próbie Północ dokona "kolejnego wystrzelenia rakiety dalekiego zasięgu albo przeprowadzi test nuklearny czy też dokona prowokacji wojskowej, aby wzmocnić solidarność w kraju". Zdaniem Japonii, mimo że próba okazała się porażką, stanowi ona "poważną prowokację".
Chiny apelują o wstrzemięźliwość
Rosyjska agencja Interfax zacytowała anonimowego przedstawiciela rosyjskiego MSZ, który przypomniał, że próba rakietowa jest sprzeczna z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ zakazującą Phenianowi użycia technologii balistycznej. Rezolucja 1874 żąda od Korei Północnej powstrzymania się od "wszelkich prób z wykorzystaniem rakiet balistycznych. Dotyczy to zarówno wykorzystania wojskowego, jak i cywilnego" - cytuje to źródło agencja. Natomiast Pekin zaapelował o "spokój i wstrzemięźliwość" oraz wstrzymał się z potępieniem Phenianu. - Mamy nadzieję, że wszystkie strony zachowują spokój, dowiodą wstrzemięźliwości i nie uczynią niczego, co zaszkodziłoby stabilności Półwyspu Koreańskiego i regionu - oświadczył rzecznik chińskiego MSZ Liu Weimin, który dodał, że Chiny przyjęły do wiadomości wystrzelenie przez Phenian satelity, a także reakcję "zainteresowanych krajów".
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Wiele hałasu o minutę lotu. Północnokoreańska rakieta rozpadła się w powietrzuPAP, arb