Miłość silniejsza niż przepisy - dwoje niepełnosprawnych wzięło ślub wbrew urzędnikowi

Miłość silniejsza niż przepisy - dwoje niepełnosprawnych wzięło ślub wbrew urzędnikowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Katarzyna Barszczewska i Andrzej Duda prawo do małżeńskiego szczęścia wywalczyli sobie w sądzie (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Były kwiaty, życzenia i szampan. Katarzyna Barszczewska i Andrzej Duda - którym w ubiegłym roku urzędnik odmówił udzielenia ślubu - 14 kwietnia powiedzieli sobie "tak". - To najszczęśliwszy dzień w naszym życiu - mówili. Świadkiem na ślubie była Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz.
Sprawa Katarzyny Barszczewskiej i Andrzeja Dudy stała się głośna po tym, jak w kwietniu ubiegłego roku urzędnik z Urzędu Stanu Cywilnego Praga-Północ w  Warszawie odmówił udzielenia im ślubu, ponieważ uznał, że kobieta dziwnie się zachowuje. Narzeczeni podkreślali, że kobieta cierpi na  dziecięce porażenie mózgowe, jest niepełnosprawna fizycznie, ma pewne problemy z mówieniem, ale nie jest chora psychicznie ani ubezwłasnowolniona przez sąd. Sprawa trafiła do sądu - w styczniu tego roku zapadła decyzja, że narzeczeni mogą wziąć ślub.

Do ceremonii doszło w sobotę w USC Praga-Północ w Warszawie. - Marzyłem o tym dniu i ten sen się spełnia - mówił pan młody już po złożeniu przysięgi małżeńskiej. Panna młoda podkreślała z kolei, że  to najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Pytana o wcześniejsze trudności z  zawarciem małżeństwa, powiedziała, że wraz z mężem "chciałaby zapomnieć o tym co było i zacząć wszystko od nowa".

Irena Lipowicz po ceremonii wzniosła toast słowami: "Za to, by życie, które nie było dla  nich zawsze łatwe do tej pory, by od tej chwili stało się łatwiejsze i  jeszcze piękniejsze". Następnie wręczyła młodej parze kwiaty. Lipowicz tłumaczyła, że zdecydowała się zostać świadkiem na ślubie Katarzyny Barszczewskiej i Andrzej Dudy już wówczas, gdy powstał problem i para nie mogła się pobrać. - Zupełnie spontanicznie powiedziałam, że na pewno to pokonamy, żeby dodać otuchy. I  mówię: "jak pokonamy, to ja zostanę świadkiem". I dziś mamy radosny dzień, w którym to, na co od tak długiego okresu się przygotowywaliśmy, się ziściło - nie kryła satysfakcji. Według Lipowicz, do odmowy udzielenia ślubu doszło przez obowiązującą w Polsce "staromodną regulację prawną". - Która nawet w takim przypadku jak skorzystanie przez pana Andrzeja z poradni zdrowia psychicznego po  śmierci matki, co przecież jest naturalną, zdrową reakcją tysięcy ludzi, już to kwalifikowano jako coś, w cudzysłowie, podejrzanego -  tłumaczyła.

Według Lipowicz, aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości, potrzebne jest, z jednej strony - większe rozeznanie społeczne i wrażliwość, z  drugiej - zmiana przepisów. Rzecznik przypomniała, że już w ubiegłym roku występowała o zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Obecne przepisy - według Lipowicz - wprowadzają nadmiernie dolegliwe procedury dla osób psychicznie chorych i niepełnosprawnych intelektualnie, które chcą zawrzeć małżeństwo. Lipowicz podkreśliła też konieczność ratyfikowania przez Polskę konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. - Jeśli konwencja będzie ratyfikowana, czego oczekuję w tym roku, to takie sytuacje już by się nie mogły zdarzyć, bo konwencja wprost przyznaje osobom niepełnosprawnym prawo do życia rodzinnego i małżeńskiego - wyjaśniła.

PAP, arb