Do ceremonii doszło w sobotę w USC Praga-Północ w Warszawie. - Marzyłem o tym dniu i ten sen się spełnia - mówił pan młody już po złożeniu przysięgi małżeńskiej. Panna młoda podkreślała z kolei, że to najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Pytana o wcześniejsze trudności z zawarciem małżeństwa, powiedziała, że wraz z mężem "chciałaby zapomnieć o tym co było i zacząć wszystko od nowa".
Irena Lipowicz po ceremonii wzniosła toast słowami: "Za to, by życie, które nie było dla nich zawsze łatwe do tej pory, by od tej chwili stało się łatwiejsze i jeszcze piękniejsze". Następnie wręczyła młodej parze kwiaty. Lipowicz tłumaczyła, że zdecydowała się zostać świadkiem na ślubie Katarzyny Barszczewskiej i Andrzej Dudy już wówczas, gdy powstał problem i para nie mogła się pobrać. - Zupełnie spontanicznie powiedziałam, że na pewno to pokonamy, żeby dodać otuchy. I mówię: "jak pokonamy, to ja zostanę świadkiem". I dziś mamy radosny dzień, w którym to, na co od tak długiego okresu się przygotowywaliśmy, się ziściło - nie kryła satysfakcji. Według Lipowicz, do odmowy udzielenia ślubu doszło przez obowiązującą w Polsce "staromodną regulację prawną". - Która nawet w takim przypadku jak skorzystanie przez pana Andrzeja z poradni zdrowia psychicznego po śmierci matki, co przecież jest naturalną, zdrową reakcją tysięcy ludzi, już to kwalifikowano jako coś, w cudzysłowie, podejrzanego - tłumaczyła.Według Lipowicz, aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości, potrzebne jest, z jednej strony - większe rozeznanie społeczne i wrażliwość, z drugiej - zmiana przepisów. Rzecznik przypomniała, że już w ubiegłym roku występowała o zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Obecne przepisy - według Lipowicz - wprowadzają nadmiernie dolegliwe procedury dla osób psychicznie chorych i niepełnosprawnych intelektualnie, które chcą zawrzeć małżeństwo. Lipowicz podkreśliła też konieczność ratyfikowania przez Polskę konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. - Jeśli konwencja będzie ratyfikowana, czego oczekuję w tym roku, to takie sytuacje już by się nie mogły zdarzyć, bo konwencja wprost przyznaje osobom niepełnosprawnym prawo do życia rodzinnego i małżeńskiego - wyjaśniła.
PAP, arb