Terroryści uderzyli w Ukrainę. Prezydent: odpowiemy adekwatnie

Terroryści uderzyli w Ukrainę. Prezydent: odpowiemy adekwatnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cztery ładunki wybuchowe eksplodowały przed południem w odstępie 40 minut w Dniepropietrowsku na wschodniej Ukrainie (fot. DoD) 
W wyniku serii czterech wybuchów, do których doszło 27 kwietnia około południa w Dniepropietrowsku na wschodniej Ukrainie rannych zostało 29, a nie jak wcześniej informowano 27 osób - podała dniepropietrowska delegatura ukraińskiego MSW. Wśród osób, które odniosły obrażenia, jest dziesięcioro niepełnoletnich. Stan pięciorga rannych lekarze oceniają jako ciężki - poinformowano.

Eksplozje nastąpiły jedna po drugiej w krótkich odstępach czasowych w popularnych częściach miasta. Prokuratura potraktowała te  wydarzenia jako akt terroryzmu, a prezydent Wiktor Janukowycz zapowiedział, że autorzy ataków spotkają się z "adekwatną odpowiedzią" władz. Jak poinformowała ambasada RP w Kijowie, wśród rannych nie ma Polaków.

Przystanek, kino, park, opera

Wiadomość o pierwszym wybuchu nadeszła tuż przed godziną 12 (godz. 11 czasu polskiego). Eksplozja ładunku wybuchowego, który umieszczono najprawdopodobniej w koszu na śmieci, nastąpiła na przystanku tramwajowym przy gmachu opery. Rany odniosło 13 osób, które tam właśnie przebywały.

Drugi wybuch nastąpił około 30 minut później w okolicach kina "Rodina" i technikum budowlanego, które także znajdują się w centrum Dniepropietrowska. MSN podało, że rany odniosło tam 11 osób, "w tym dziewięcioro dzieci". Chodzi najprawdopodobniej o uczniów technikum.

Kolejny, trzeci ładunek, eksplodował przy wejściu do miejskiego parku, gdzie ranna została jedna osoba. Czwarty wybuch miał miejsce nieopodal opery, w okolicach, gdzie nastąpiła pierwsza eksplozja. Według wstępnych danych ucierpiały tam dwie osoby. Delegatura MSW w Dniepropietrowsku, informując o 29, a nie 27 rannych nie podała, gdzie ucierpiały kolejne dwie osoby.

Zagłuszono komórki

Zdaniem lokalnych mediów, po serii wybuchów milicja zablokowała ruch w  centrum Dniepropietrowska, a jej funkcjonariusze przeszukują ludzi z  plecakami. Na ulicach widziano także transportery opancerzone. W centralnej części miasta nie działają telefony komórkowe. Dziennikarze spekulują, że milicja obawia się, iż nieznani dotychczas przestępcy mogli podłożyć więcej ładunków, które mogą być odpalone z  pomocą sygnału telefonicznego.

Prezydent wie tyle, ile my

W reakcji na ataki w Dniepropietrowsku prezydent Janukowycz zapewnił, że Ukraina udzieli na nie "adekwatnej odpowiedzi". - Wiem tyle, ile wiecie wy. Zdążyłem porozmawiać na ten temat z szefem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i ministrem spraw wewnętrznych. Wiemy, że są ranni. Rozumiemy, że jest to dla nas kolejne wyzwanie. Jest to wyzwanie dla całego państwa - powiedział Janukowycz dziennikarzom na Krymie, na  południu Ukrainy.

Liczący ponad 1 milion mieszkańców Dniepropietrowsk jest trzecim pod względem wielkości miastem Ukrainy.

zew, ja, PAP