Wyniki wyborów powszechnych ogłoszono podczas sobotnich obrad kongresu Sojuszu. Millera poparło 92 proc. spośród działaczy, którzy zdecydowali się wziąć udział w głosowaniu. Były premier nie miał kontrkandydata. Uprawnionych do głosowania było ponad 36 tysięcy działaczy SLD. Frekwencja wyborcza wyniosła 60,5 proc. Sojusz zastosował tę metodę wyboru swego szefa po raz pierwszy w historii.
Po ogłoszeniu wyników Miller podziękował działaczom SLD za wybór i za liczny udział w głosowaniu. Delegaci sobotniego kongresu mają też wybrać nowego sekretarza generalnego partii oraz wiceprzewodniczących. SLD chce tworzyć państwo prawa, demokracji, tolerancji i równych szans dla kobiet i mężczyzn - zadeklarował. - Byliśmy, jesteśmy i będziemy. Zjechaliśmy dziś do Warszawy na nasz kongres, choć przepowiadano, że przyjedziemy na własny pogrzeb. Tak się nie stało i nie stanie - mówił do delegatów Miller.
- Spotykamy się w przekonaniu, że nasza pomyślność leży w naszej samodzielności, że jesteśmy w stanie zmienić SLD oraz nadać mu nową dynamikę - podkreślił. Jak mówił, Sojusz nie może zmarnować dorobku milionów wyborców i sympatyków. Miller podkreślił, że SLD chce tworzyć "Polskę sprawiedliwą, bogatą, wielobarwną i pogodną, kraj nowoczesnej gospodarki, trwałego i zrównoważonego rozwoju, państwo w którym nie ma ludzi niepotrzebnych i odrzuconych, a zatrudnienie nie jest przywilejem".
Ponadto - mówił - SLD chce tworzyć "państwo prawa, demokracji, równych szans, tolerancji, równoprawnej pozycji kobiet i mężczyzn, państwo świeckie, które nie narzuca swoim obywatelom, kiedy mają się modlić, i gdzie konstytucja jest zawsze ważniejsza niż Ewangelia".eb, pap