PO: kara dla Niesiołowskiego? A czy ktoś ukarał Lecha Kaczyńskiego za sp...j dziadu?

PO: kara dla Niesiołowskiego? A czy ktoś ukarał Lecha Kaczyńskiego za sp...j dziadu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Niesiołowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Stefan Niesiołowski nie poniesie konsekwencji swego zachowania wobec dziennikarki Ewy Stankiewicz - ani w partii, ani w klubie parlamentarnym PO - poinformował sekretarz klubu Platformy Paweł Olszewski. Według Olszewskiego Niesiołowskiemu puściły nerwy, ponieważ został on prowokowany.
Olszewski podkreślił, że ostatni piątek był w Sejmie "nerwowym dniem", a  Niesiołowskiemu "puściły nerwy". - Ale ja widziałem tę sytuację. Zachowanie pani Stankiewicz było dalekie od standardów dziennikarskich. Stefan Niesiołowski był bardzo mocno prowokowany - dodał. Olszewski nawiązał też do postulatu PiS, by Niesiołowski zrzekł się funkcji szefa sejmowej komisji obrony narodowej i by wykluczono go z PO. - Jak PiS pozbawi funkcji Jarosława Kaczyńskiego, to my się zastanowimy. Nie przypominam sobie, żeby wyciągano konsekwencje wobec Lecha Kaczyńskiego, który mówił "Sp...j dziadu" do zwykłego obywatela - przypomniał.

11 maja, podczas blokady Sejmu przez związkowców z "Solidarności" dokumentalistka Ewa Stankiewicz (autorka m.in. filmu "Solidarni 2010") filmowała Niesiołowskiego, mimo że ten mówił, by dziennikarka tego nie robiła. - Won stąd - rzucił wreszcie Niesiołowski do Stankiewicz. W związku z tym incydentem poseł PiS Marcin Mastalerek złożył w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej zawiadomienie o  możliwości popełnienia przestępstwa przez Niesiołowskiego. Poseł PO w odpowiedzi zapewnił, że zrzeknie się immunitetu, jeśli sprawa trafi do prokuratury. Dodał, że nie dotknął Stankiewicz, a jedynie odsunął od swojej twarzy jej kamerę.

PAP, arb