Związkowcy z Solidarności zakończyli po godz. 17 pikietę przed Pałacem Prezydenckim w ramach protestu przeciw reformie emerytalnej. Na Krakowskim Przedmieściu po godz. 15 było zgromadzonych kilkanaście tysięcy związkowców z transparentami, trąbami i bębnami. Ulica została zamknięta dla ruchu. Demonstracja oficjalnie rozpoczęła się od pokazu filmu na telebimie. Film przypomina działania Solidarności podjęte w związku z ustawą o podniesieniu wieku emerytalnego do 67 lat. Przedstawiono m.in. losy związkowego wniosku o referendum w tej sprawie, pod którym podpisało się ponad 2 mln obywateli, a także wystąpienia przewodniczącego Solidarności.
- Chcemy dzisiaj prosić tutaj pana prezydenta, aby nie podpisywał tego - nie powiem ustawy - tego dekretu, który skazuje na pracę aż do śmierci - powiedział Duda do związkowców zebranych przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Duda zabrał głos podczas manifestacji jeszcze przed spotkaniem z prezydentem (rozpoczęło się po godz. 16). Wcześniej z kolei zakończyło się posiedzenie Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.
"Reforma to policzek dla pracownika"
Szef "S" podkreślił, że związek jest za reformą systemu emerytalnego, ale sprzeciwia się podnoszeniu wieku emerytalnego do 67. roku życia. - My wiemy, że trzeba Polakom stworzyć warunki ku temu, aby mogli dłużej pracować - mówił. W jego ocenie reforma w obecnym kształcie to „policzek dla polskiego pracownika". - Nie róbmy, panie premierze, z Polaków leni, bo Polacy chcą dłużej pracować, tylko tej pracy po prostu nie ma, albo nie mają zdrowia - mówił. Dodał, że "jeżeli rząd stworzy Polakom warunki, polscy pracownicy na pewno będą chcieli dłużej pracować".
Duda podkreślił, że związek jest przeciwko tzw. umowom śmieciowym, czyli zatrudnianiu na czas określony, bez etatu. - Młodzi ludzie pracujący na tzw. umowach śmieciowych mają pierwszą składkę odprowadzaną niejednokrotnie w 27. lub nawet w 30. roku życia. Jak ci ludzie swój kapitał nazbierają na emeryturę? Po prostu nie dożyją albo szybciej umrą z głodu - mówił.
Podkreślił, że ustawa o emeryturach to dla związku najważniejsza sprawa od kilkunastu lat. Zapowiedział, że związek chce też rozwiązać m.in. problem tzw. umów śmieciowych. Dodał, że "S" będzie kontynuowała protesty pod hasłem "I tak wygramy...". - Panie prezydencie, pora, by pokazał pan, że nie jest tylko prezydentem Platformy Obywatelskiej, ale wszystkich Polaków. Prosimy, żeby tej ustawy nie podpisywał - powiedział Duda i udał się na spotkanie z Bronisławem Komorowskim.
Reforma emerytur
Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny (67 lat) w 2020 r., a kobiety - w 2040 r. Nowe regulacje przewidują też możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat z co najmniej 35-letnim stażem ubezpieczeniowym (obejmującym okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.
W przypadku emerytur mundurowych zmiany zakładają, że funkcjonariusze, którzy wstąpią do służby od 2013 roku, nabędą uprawnienia emerytalne po 55. roku życia i 25 latach służby. Uchwalone przepisy zmierzają do wydłużenia aktywności zawodowej żołnierzy zawodowych oraz funkcjonariuszy 10 formacji: policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej.
24 maja ustawy emerytalne bez poprawek zaakceptował Senat. Teraz trafią do prezydenta, który ma 21 dni na decyzję.
ja, PAP