W imieniu zmarłego w lipcu 2000 r. kuriera polskiego podziemia, który w czasie II wojny światowej bezskutecznie alarmował Zachód o zagładzie Żydów, medal odebrał były minister spraw zagranicznych RP Adam Daniel Rotfeld.
W czasie uroczystości w Białym Domu prezydent Barack Obama nie ustrzegł się gafy, używając określenia "polski obóz śmierci". Wspominając polskiego bohatera, który bezskutecznie alarmował Zachód o zagładzie Żydów w okupowanej przez Niemcy hitlerowskie Polsce, Obama powiedział, że jako kurier polskiego podziemia "Jan Karski został przeszmuglowany do getta warszawskiego i do polskiego obozu śmierci" (chodziło o nazistowski obóz przejściowy w Izbicy, do którego Karski również się przedostał w przebraniu strażnika).
Jan Karski (właśc. nazwisko: Kozielewski) dwukrotnie przedostał się do getta warszawskiego, a potem, w przebraniu strażnika, do hitlerowskiego obozu przejściowego w Izbicy. Jako kurier polskiego państwa podziemnego przekazał na Zachód pierwsze relacje naocznego świadka Holokaustu. W Anglii Karski spotkał się m.in. z ministrem spraw zagranicznych Anthonym Edenem. Po przybyciu do USA rozmawiał z prezydentem F.D. Rooseveltem, którego prosił o pomoc dla Żydów. Prezydent dał mu jednak do zrozumienia, że priorytetem aliantów jest zwycięstwo nad Trzecią Rzeszą, a nie ratowanie Żydów.
Wraz z Karskim Prezydenckim Medalem Wolności Obama uhonorował także 12 innych osób, w tym byłą sekretarz stanu Madeleine Albright, prezydenta Izraela Szimona Peresa oraz słynnego piosenkarza Boba Dylana. Medal Wolności przyznawany jest - jak wyjaśnia Biały Dom - "osobom, które wniosły szczególny wkład w sprawę bezpieczeństwa i interesów narodowych USA, pokoju światowego, a także za inne wybitne osiągnięcia na arenie kulturalnej i publicznej". Medalem odznaczani są także cudzoziemcy. Z Polaków otrzymał go m.in. twórca Solidarności i były prezydent Lech Wałęsa oraz zmarły w 2005 r. były dyrektor sekcji polskiej Radia Wolna Europa Jan Nowak-Jeziorański.PAP, arb