- Zostałem opluty przez kibiców na przystanku autobusowym, a policja umorzyła postępowanie - żalił się w Radiu Zet poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń.
11 lutego kibice protestowali w Warszawie przeciw odwołaniu meczu o Superpuchar na Stadionie Narodowym. Robert Biedroń twierdzi, że został tego dnia opluty przez grupę kibiców, którzy popchali przechodniów i pluli na nich.
- Złożyłem zawiadomienie na policji, a policja umorzyła postępowanie. Mimo że był monitoring, mimo że byli świadkowie i można było łatwo ustalić sprawców - powiedział Biedroń w Radiu Zet.
- W Polsce jest przyzwolenie na nienawiść i tolerancję wobec ksenofobii. Wolimy to zamieść pod dywan, a spod tego dywanu wypełza nienawiść - stwierdził polityk Ruchu Palikota.
zew, Radio Zet