- Uważam, że działalność charytatywna to psi obowiązek każdej osoby publicznej - mówiła dziennikarka Dorota Wellman podczas panelu otwartego „One dla innych”, odbywającego się przy okazji festiwalu „Teraz ONE”. - Jeśli jeszcze kiedyś zdarzy mi się, że ktoś będzie potrzebował grubej baby do reklamy, to znów oddam wszystkie pieniądze na cele charytatywne! - zadeklarowała.
Pomysłodawczyni festiwalu, dziennikarka Agata Młynarska podkreśliła, że w Łodzi, gdzie odbywa się festiwal, jest ogromny problem bezrobocia. Prezydent miasta Hanna Zdanowska tłumaczyła, że problemy te biorą się z ogromnej odpowiedzialności, jaka spoczywa na kobietach. - Łódź została zbudowana na pocie i łzach setek kobiet. Teraz to miasto musi coś im oddać - podkreśliła. Młynarska dodała, że Łódź przełamuje schemat i daje szansę kobietom.
Prezydentowa Jolanta Kwaśniewska opowiadała o swojej działalności charytatywnej. - Gdy byłam małżonką prezydenta często zwracały się do mnie osoby z problemami nie do rozwiązania. Postanowiłam coś z tym zrobić. Ruszyło wiele projektów m.in. szpitale motylkowe - mówiła.
Kwaśniewska: dostawałam setki listów
Kwaśniewska podkreśliła, że na początku pracy filantropijnej spotkała się z ogromną falą krytyki, szczególnie ze strony „Gazety Wyborczej”. - Dostawałam od ludzi setki listów z prośbą o pomoc. Siedziałam po nocach na drugim piętrze Pałacu Prezydenckiego i odpisywałam wszystkim tym osobom. Mimo krytyki postanowiłam założyć fundację „Porozumienie bez barier” - tak to się zaczynało - opowiadała.
Wellman: zapamiętałam to księdzu do dziś
- Uważam, że działalność charytatywna to psi obowiązek każdej osoby publicznej - stwierdziła dziennikarka, Dorota Wellman. Jak tłumaczyła jej działalność filantropijna zaczęła się od incydentu. - W śmietniku pod moim domem spaliło się dwóch bezdomnych. Zaczęliśmy tworzyć fundusz na Ursynowie, który pomagał bezdomnym. Dawaliśmy pieniądze do sklepu, a bezdomni dostawali za to bułki. Ksiądz nam nie pomógł, bo bezdomni mu przeszkadzali. Zapamiętałam mu to do dzisiaj - opowiadała.
Dorota Wellman oddała także całe swoje honorarium za udział w reklamie na cele charytatywne. - Gdy mogłam zarobić jakieś pieniądze, to postanowiłam je oddać. Jeśli jeszcze raz zdarzy mi się, że ktoś będzie potrzebował grubej baby do reklamy to zrobię to samo! - zadeklarowała.
Krzywonos: pomyślałam - nie dam się zgnoić
Agata Młynarska podkreśliła, że by pomagać, nie trzeba mieć pieniędzy. Jako przykład podała dawną działaczkę „Solidarności” Henrykę Krzywonos. - Gdy byłam dzieckiem pod kościołem zawsze był odpust. Moje koleżanki zawsze były w futerkach, ja w pocerowanym swetrze. Marzyłam, by mieć 2 złote na los, by wygrać figurkę z gliny. Zbierałam cały rok na ten los. Okazało się, że jest pusty. Krew mnie zalała. Wtedy pomyślałam, że nie dam się zgnoić w życiu - opowiadała Krzywonos. Jak podkreśliła, był to przełomowy moment w jej życiu.
Sygnatariuszka porozumień sierpniowych podkreśliła, że nie dając od siebie nic, nic nie otrzymasz. - Moja babcia zawsze mówiła - co dajesz, wraca do ciebie w dwójnasób. To jest prawda. Pomaganie innym to największa przyjemność. Nie potrafię nie pomagać. Musimy żyć nienormalnie i być nienormalne, by było lepiej - podsumowała.
Co jest najgorsze dla kobiety?
Panelistki zwróciły także uwagę, że w Polsce potrzebna jest mądra władza. - Dla kobiet nie może się zdarzyć nic gorszego niż głupi facet - żartowała Młynarska. - Może. To pracowity, głupi facet - dodała Kwaśniewska.
W panelu udział wzięły: prezydentowa Jolanta Kwaśniewska, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska, dawna działaczka "Solidarności" Henryka Krzywonos-Strycharska, dziennikarka Dorota Wellman, dziennikarka Beata Tadla oraz prezes Towarzystwa Przyjaciół Niepełnosprawnych Agnieszka Niedźwiedzka.
Prezydentowa Jolanta Kwaśniewska opowiadała o swojej działalności charytatywnej. - Gdy byłam małżonką prezydenta często zwracały się do mnie osoby z problemami nie do rozwiązania. Postanowiłam coś z tym zrobić. Ruszyło wiele projektów m.in. szpitale motylkowe - mówiła.
Kwaśniewska: dostawałam setki listów
Kwaśniewska podkreśliła, że na początku pracy filantropijnej spotkała się z ogromną falą krytyki, szczególnie ze strony „Gazety Wyborczej”. - Dostawałam od ludzi setki listów z prośbą o pomoc. Siedziałam po nocach na drugim piętrze Pałacu Prezydenckiego i odpisywałam wszystkim tym osobom. Mimo krytyki postanowiłam założyć fundację „Porozumienie bez barier” - tak to się zaczynało - opowiadała.
Wellman: zapamiętałam to księdzu do dziś
- Uważam, że działalność charytatywna to psi obowiązek każdej osoby publicznej - stwierdziła dziennikarka, Dorota Wellman. Jak tłumaczyła jej działalność filantropijna zaczęła się od incydentu. - W śmietniku pod moim domem spaliło się dwóch bezdomnych. Zaczęliśmy tworzyć fundusz na Ursynowie, który pomagał bezdomnym. Dawaliśmy pieniądze do sklepu, a bezdomni dostawali za to bułki. Ksiądz nam nie pomógł, bo bezdomni mu przeszkadzali. Zapamiętałam mu to do dzisiaj - opowiadała.
Dorota Wellman oddała także całe swoje honorarium za udział w reklamie na cele charytatywne. - Gdy mogłam zarobić jakieś pieniądze, to postanowiłam je oddać. Jeśli jeszcze raz zdarzy mi się, że ktoś będzie potrzebował grubej baby do reklamy to zrobię to samo! - zadeklarowała.
Krzywonos: pomyślałam - nie dam się zgnoić
Agata Młynarska podkreśliła, że by pomagać, nie trzeba mieć pieniędzy. Jako przykład podała dawną działaczkę „Solidarności” Henrykę Krzywonos. - Gdy byłam dzieckiem pod kościołem zawsze był odpust. Moje koleżanki zawsze były w futerkach, ja w pocerowanym swetrze. Marzyłam, by mieć 2 złote na los, by wygrać figurkę z gliny. Zbierałam cały rok na ten los. Okazało się, że jest pusty. Krew mnie zalała. Wtedy pomyślałam, że nie dam się zgnoić w życiu - opowiadała Krzywonos. Jak podkreśliła, był to przełomowy moment w jej życiu.
Sygnatariuszka porozumień sierpniowych podkreśliła, że nie dając od siebie nic, nic nie otrzymasz. - Moja babcia zawsze mówiła - co dajesz, wraca do ciebie w dwójnasób. To jest prawda. Pomaganie innym to największa przyjemność. Nie potrafię nie pomagać. Musimy żyć nienormalnie i być nienormalne, by było lepiej - podsumowała.
Co jest najgorsze dla kobiety?
Panelistki zwróciły także uwagę, że w Polsce potrzebna jest mądra władza. - Dla kobiet nie może się zdarzyć nic gorszego niż głupi facet - żartowała Młynarska. - Może. To pracowity, głupi facet - dodała Kwaśniewska.
W panelu udział wzięły: prezydentowa Jolanta Kwaśniewska, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska, dawna działaczka "Solidarności" Henryka Krzywonos-Strycharska, dziennikarka Dorota Wellman, dziennikarka Beata Tadla oraz prezes Towarzystwa Przyjaciół Niepełnosprawnych Agnieszka Niedźwiedzka.