Jak Michał Tusk zaaresztował samolot

Jak Michał Tusk zaaresztował samolot

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Tusk (fot. Marcin Kaliński dla "Wprost") 
"Wprost" ustalił, że zatrzymanie jedynego samolotu należącego do OLT Express, którym chwalił się prezes Portu Lotniczego w Gdańsku Tomasz Kloskowski, było w rzeczywistości sukcesem Michała Tuska.
Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku pochwalił się, że jego pracownikom udało się zaaresztować samolot upadłej linii OLT Express, która należała do Amber Gold. – To było sztuką. To świadczy o kompetencji zespołu Portu, wszystkich 250 osób, że potrafiliśmy wyłuskać jedyny samolot, który jest własnością OLT – chwalił się w Radiu Gdańsk Kloskowski. Dyrektorowi Portu Lotniczego chodziło o to, że jego pracownikom po analizie dokumentów udało się ustalić, który spośród samolotów OLT był własnością firmy (te, które zostały wzięte w leasing, muszą być zwrócone leasingodawcom). 

W rzeczywistości sprawa wygląda nieco inaczej. Samolot wskazał pracownikom lotniska Michał Tusk, który pracuje w porcie i jednocześnie (dzięki protekcji Kloskowskiego) miał umowę na wykonywanie usług PR-owskich dla linii należącej do Marcina P. Syn premiera przed dwoma tygodniami pochwalił się nam, że to właśnie on wskazał konkretną maszynę stojącą na płycie lotniska. Tusk junior miał dysponować precyzyjnymi informacjami na ten temat, ponieważ, po pracy w Porcie, wykonywał zlecenia dla OLT Express.

Samolot został zaaresztowany w związku z wielomilionowymi zobowiązaniami, które OLT ma wobec Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Inne samoloty latające w barwach OLT były leasingowane i po upadku linii lotniczej pana P., opuściły kraj.

Czytaj więcej w artykule "Złoty syn premiera Tuska"