- Mimo naszych wszelkich wysiłków Rada Bezpieczeństwa ONZ nie interweniuje w tragedię ludzką, która trwa w Syrii przez 20 miesięcy - powiedział Erdogan na konferencji w Stambule, w której uczestniczył m.in. sekretarz generalny Ligi Arabskiej Nabil el-Arabi. Dodał, że taka postawa daje siłom reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada "zielone światło do zabijania setek ludzi każdego dnia".
Reuters odnotowuje, że syryjskie siły reżimowe używają przeciwko rebeliantom lotnictwa i artylerii. Turcja przewodzi apelom o interwencję, domaga się stref zakazu lotów, mających powstrzymać ataki z powietrza prowadzone przez siły Asada. Małe są jednak szanse na to, by ONZ poparła jakieś zdecydowane działania. Chiny stoją na stanowisku, że kryzys w Syrii powinni rozwiązać sami Syryjczycy, a Rosja twierdzi, że Asad wciąż cieszy się w swoim kraju dużym poparciem. Kraje zachodnie nie chcą podejmować żadnej operacji militarnej, która mogłaby doprowadzić do wybuchu regionalnej wojny na tle religijnym.
Walki w Syrii nasiliły się w ostatnich dwóch miesiącach, ale żadna ze stron nie zdołała uzyskać wyraźnej przewagi. Konflikt kosztował już życie ponad 30 tys. ludzi.
Turcja naraziła się ostatnio Damaszkowi i Moskwie, przechwytując syryjski samolot pasażerski, którym - jak twierdzi Ankara - transportowano rosyjską amunicję dla syryjskich sił reżimowych. Moskwa twierdzi, że chodziło o całkowicie legalny transport sprzętu radarowego.
Erdogan oświadczył, że system, który umożliwia jednemu lub dwóm krajom zablokowanie interwencji w tak poważny kryzys humanitarny, jest z gruntu niesprawiedliwy i że Syria przejdzie do historii jako fiasko ONZ, podobnie jak Srebrenica.
zew, PAP