„Pokłosie” to film zły. Maciej Stuhr, który gra głównego bohatera, został publicznie zlinczowany. Stał się symbolem upraszczania i manipulowania historią na potrzeby komercyjne.
Wystarczyło wygłosić po raz pierwszy w swoim 37-letnim życiu trochę poważniejsze zdanie publicznie, a stopień agresji u części słuchaczy wzrasta w tak zabójczym tempie, że jeśli chcesz na niego odpowiedzieć, stawić jakkolwiek temu czoła, musisz zradykalizować swoje poglądy. I tak z umiarkowanego sam stajesz się, wbrew swojej woli, coraz bardziej radykałem. Bardzo niebezpieczny mechanizm” – napisał w ostatni piątek na swoim facebookowym profilu aktor Maciej Stuhr. Wszystko to po ponad stu wywiadach, występach w programach, m.in. Tomasza Lisa i Moniki Olejnik. Wystraszył się, przeraził, zrozumiał, że za bardzo wyszedł z roli aktora? Nie wiadomo. Bo zamilkł. Nie odbiera telefonów od dziennikarzy, nie chce się wypowiadać, brać udziału w dyskusjach. „Kończę swoje wypowiedzi o ?Pokłosiu? na jakiś czas przynajmniej” – zadeklarował tylko w tym samym wpisie.
Więcej możesz przeczytać w 47/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.