Były nieprawidłowości w praskiej skarbówce, ale kwalifikujące się do postępowania dyscyplinarnego, a nie zarzutów karnych - uznała warszawska prokuratura i definitywnie umorzyła śledztwo - podaje "Rzeczpospolita". Kontrola w skarbówce to wynik dramatycznego protestu jednego z byłych inspektorów urzędu skarbowego. Rok temu Andrzej Żydek podpalił się przed kancelarią premiera.
- Prokurator prowadząca śledztwo przez ponad rok bardzo wnikliwie analizowała stan faktyczny w referacie karnoskarbowym Urzędu Skarbowego Warszawa-Praga, a analiza sięgała od 2003 r. Nie dopatrzyła się przestępstwa, choć nieprawidłowości rzeczywiście były, ale kwalifikujące się do postępowania służbowego - tłumaczyła prokurator Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Żydek przekonywał, że jego przełożeni nie wszczynali postępowań karnych w sprawach o wykroczenia skarbowe po to, by się przedawniły. Według niego o procederze wiedziało nadzorujące skarbówki Ministerstwo Finansów, ale zatajano te patologie. Tuż po próbie samobójczej Andrzeja Żydka premier Donald Tusk zapewniał, że w praskiej skarbówce nie było żadnych nieprawidłowości.
ja, Wirtualna Polska, "Rzeczpospolita"
Żydek przekonywał, że jego przełożeni nie wszczynali postępowań karnych w sprawach o wykroczenia skarbowe po to, by się przedawniły. Według niego o procederze wiedziało nadzorujące skarbówki Ministerstwo Finansów, ale zatajano te patologie. Tuż po próbie samobójczej Andrzeja Żydka premier Donald Tusk zapewniał, że w praskiej skarbówce nie było żadnych nieprawidłowości.
ja, Wirtualna Polska, "Rzeczpospolita"