- Uważam, że "dziwaczną ciekawostką" - patrząc z punktu widzenia kultury europejskiej - jest konserwatyzm, wstecznictwo prezentowane i pielęgnowane przez część polityków i społeczeństwa w Polsce. To jest dziwaczne, a nie ja. Mam nadzieję, że jak każde wstecznictwo, i to przejdzie do przeszłości - oświadczyła Anna Grodzka odpowiadając na zarzuty Ludwika Dorna pod jej adresem.
Grodzka przyznaje, że - w związku z jej kandydowaniem na stanowisko wicemarszałka Sejmu - obawia się, że "ci ludzie, którzy nie mogą zrozumieć jej i jej sposobu myślenia, tego co sobą reprezentuje, będą się wobec niej zachowywać wrogo". Zapowiada jednocześnie, że głosowanie nad jej kandydaturą będzie dla Sejmu "testem na tolerancję". - Pozwoli sprawdzić, jaka jest wizja świata posłów. Czy posłowie odzwierciedlają poglądy społeczeństwa? - dodaje.
- Jeśli moja kandydatura będzie powodować dyskusję o tolerancji, ludzkiej odmienności i akceptacji człowieka przez człowieka, to ja się tylko z tego cieszę. Podobnie jak i Janusz Palikot - podsumowuje Grodzka. - Mam takie marzenie, żeby społeczeństwo było otwarte na drugiego człowieka, żeby go akceptowało niezależnie, kim ten człowiek jest, dopóki nie czyni krzywdy innemu - dodaje.
arb, Onet.pl
- Jeśli moja kandydatura będzie powodować dyskusję o tolerancji, ludzkiej odmienności i akceptacji człowieka przez człowieka, to ja się tylko z tego cieszę. Podobnie jak i Janusz Palikot - podsumowuje Grodzka. - Mam takie marzenie, żeby społeczeństwo było otwarte na drugiego człowieka, żeby go akceptowało niezależnie, kim ten człowiek jest, dopóki nie czyni krzywdy innemu - dodaje.
arb, Onet.pl