- Mam wiadomość od Marcina Kaczkana. Jest potwierdzenie,że Artur Hajzer nie żyje - powiedział w rozmowie z TVP Info Krzysztof Wielicki.
W trakcie wyprawy Artura Hajzera i Marcina Kaczkana na Gaszerbrum doszło do wypadku .
Rosyjscy wspinacze podjęli poszukiwania Polaków. Kaczkan został odnaleziony w jednym z obozów. Wspinacz miał przekazać, że Artur Hajzer zginął podczas podejścia na Gaszerbrum w okolicy Kuluaru Japońskiego. Jak zaznaczył Wielicki Marcin Kaczkan był przy Arturze Hajzerze w momencie, gdy doszło do wypadku.
- Marcin sam schodził i pewnym momencie Artur przeleciał obok niego. Zjechałem całym kuluarem aż do podstawy - poinformował Wielicki w rozmowie z TVP Info. - To musiał być błąd. Normalnie się wycofywali. Nie było żadnej lawiny,nie było sytuacji ekstremalnej - dodał.
Hajzer i Kaczkan chcieli zdobyć Gaszerbrum I (8068 m) oraz Gaszerbrum II (8035 m).
ja, TVP Info
Rosyjscy wspinacze podjęli poszukiwania Polaków. Kaczkan został odnaleziony w jednym z obozów. Wspinacz miał przekazać, że Artur Hajzer zginął podczas podejścia na Gaszerbrum w okolicy Kuluaru Japońskiego. Jak zaznaczył Wielicki Marcin Kaczkan był przy Arturze Hajzerze w momencie, gdy doszło do wypadku.
- Marcin sam schodził i pewnym momencie Artur przeleciał obok niego. Zjechałem całym kuluarem aż do podstawy - poinformował Wielicki w rozmowie z TVP Info. - To musiał być błąd. Normalnie się wycofywali. Nie było żadnej lawiny,nie było sytuacji ekstremalnej - dodał.
Hajzer i Kaczkan chcieli zdobyć Gaszerbrum I (8068 m) oraz Gaszerbrum II (8035 m).
ja, TVP Info