Ważnym politycznym tematem najbliższych tygodni będzie nowelizacja budżetu. Rząd Donalda Tuska ma w związku z tym dwa problemy.
Podwyżka podatków w ciągu roku, przy tak słabych sondażach, byłaby samobójstwem dla Platformy. Premier Donald Tusk wraz z ministrem finansów Jackiem Rostowskim będą więc musieli ciąć tak, aby nadmiernie nie zabolało to przeciętnego obywatela. Tusk chce podnieść deficyt. Tyle, że dług balansuje na granicy 55 proc. PKB.
W porównaniu z Grecją, Hiszpanią czy Niemcami, nie jest to gigantyczne zadłużenie, ale ustawa o finansach publicznych przewiduje bolesne sankcje za przekroczenie tego progu. Przepisy przewidują zresztą ograniczenia po przekroczeniu 50 proc. PKB, ale rząd Donalda Tuska będzie chciał znieść ten próg.
W przyszłym roku wejdą w życie zmiany w OFE, więc nawet gdyby stan gospodarki znacząco się nie poprawił, budżet będzie musiał mniej dopłacać do ZUS, co de facto zmniejszy jego potrzeby pożyczkowe.
Z najnowszego sondażu CBOS wynika z kolei, iż wśród osób deklarujących chęć wzięcia udziału w wyborach różnica między liczbą zwolenników PiS (26 proc.) a PO (24 proc.) mieści się w granicy błędu statystycznego.
W porównaniu z Grecją, Hiszpanią czy Niemcami, nie jest to gigantyczne zadłużenie, ale ustawa o finansach publicznych przewiduje bolesne sankcje za przekroczenie tego progu. Przepisy przewidują zresztą ograniczenia po przekroczeniu 50 proc. PKB, ale rząd Donalda Tuska będzie chciał znieść ten próg.
W przyszłym roku wejdą w życie zmiany w OFE, więc nawet gdyby stan gospodarki znacząco się nie poprawił, budżet będzie musiał mniej dopłacać do ZUS, co de facto zmniejszy jego potrzeby pożyczkowe.
Z najnowszego sondażu CBOS wynika z kolei, iż wśród osób deklarujących chęć wzięcia udziału w wyborach różnica między liczbą zwolenników PiS (26 proc.) a PO (24 proc.) mieści się w granicy błędu statystycznego.