"Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z Meksykanów podszedł do Polki, która szła z dzieckiem i dał jej klapsa w pośladek. Następnie zaczął ją obmacywać" - napisała jedna osób, która widziała bijatykę między marynarzami z Meksyku a kibicami Ruchu Chorzów w mailu do redakcji "Gazety Wyborczej".
W bójce brało udział od kilkudziesięciu do ponad 100 osób, z czego większość stanowili kibice Ruchu Chorzów przebywający w Gdyni w związku z meczem Pucharu Polski Arka Gdynia-Ruch Chorzów.
"Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z Meksykanów podszedł do Polki, która szła z dzieckiem i dał jej klapsa w pośladek. Następnie zaczął ją obmacywać. Kobiecie się to nie spodobało i odepchnęła intruza. Meksykanin uderzył kobietę. Wtedy na pomoc kobiecie ruszyli kibice" - relacjonowała kobieta, która widziała całe zajście.
ja, "Gazeta Wyborcza"
"Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z Meksykanów podszedł do Polki, która szła z dzieckiem i dał jej klapsa w pośladek. Następnie zaczął ją obmacywać. Kobiecie się to nie spodobało i odepchnęła intruza. Meksykanin uderzył kobietę. Wtedy na pomoc kobiecie ruszyli kibice" - relacjonowała kobieta, która widziała całe zajście.
ja, "Gazeta Wyborcza"