Kiedyś liczyli się z nim prezydenci i premierzy, dziś Ryszard Krauze jest zadłużony po uszy. Jak upada miliarder? Po cichu, w samotności.
Biznesmen: – Kalina, żona Ryszarda ostatnio obdzwaniała znajomych z pytaniem, czy nie odkupiliby ogrodowego grilla. Prawie nieużywany. Ludzie byli w szoku. Co się musi dziać, że niedawno najpotężniejsi ludzie w Polsce osobiście wyprzedają wyposażenie ogrodu?!
Kiedyś trząsł biznesem i polityką w Polsce. Dorobił się miliardów na informatycznych kontraktach z państwem. Dziś przez fatalne ruchy biznesowe związane z nieudanymi poszukiwaniami ropy w Kazachstanie jest cieniem dawnego „Cesarza”, jak tytułowała go prasa.
Znany warszawski przedsiębiorca: – Ryszard krąży po mieście. Próbuje zdobyć pieniądze na spłaty kredytów i na kolejne poszukiwania. Tyle, że nikt mu tych pieniędzy nie da. Wszyscy wiedzą, że jest po uszy zadłużony. Majątek, który posiada w połowie, nie pokrywa jego zobowiązań finansowych.
Ostatnia środa. Rejsowy, wieczorny samolot z Gdańska do Warszawy. Jeden z pasażerów: – Kilka rzędów obok mnie siedzi facet podobny do Krauzego. Tylko taki poszarzały, przygarbiony. Przyglądam się uważniej i to jednak on! Kompletnie sam, bez żadnej obstawy. Facet, do którego kiedyś nie można było podejść na odległość stu metrów. Ludzie stawali na głowie, żeby móc z nim zamienić kilka słów. W tym samolocie większe zainteresowanie wzbudzał Nergal, który też z nami leciał. Krauzego nikt w tym samolocie nie poznał. A może ludzie po prostu udawali, że go nie poznają.
Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".
Kiedyś trząsł biznesem i polityką w Polsce. Dorobił się miliardów na informatycznych kontraktach z państwem. Dziś przez fatalne ruchy biznesowe związane z nieudanymi poszukiwaniami ropy w Kazachstanie jest cieniem dawnego „Cesarza”, jak tytułowała go prasa.
Znany warszawski przedsiębiorca: – Ryszard krąży po mieście. Próbuje zdobyć pieniądze na spłaty kredytów i na kolejne poszukiwania. Tyle, że nikt mu tych pieniędzy nie da. Wszyscy wiedzą, że jest po uszy zadłużony. Majątek, który posiada w połowie, nie pokrywa jego zobowiązań finansowych.
Ostatnia środa. Rejsowy, wieczorny samolot z Gdańska do Warszawy. Jeden z pasażerów: – Kilka rzędów obok mnie siedzi facet podobny do Krauzego. Tylko taki poszarzały, przygarbiony. Przyglądam się uważniej i to jednak on! Kompletnie sam, bez żadnej obstawy. Facet, do którego kiedyś nie można było podejść na odległość stu metrów. Ludzie stawali na głowie, żeby móc z nim zamienić kilka słów. W tym samolocie większe zainteresowanie wzbudzał Nergal, który też z nami leciał. Krauzego nikt w tym samolocie nie poznał. A może ludzie po prostu udawali, że go nie poznają.
Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".
Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .