„Każdy z nas nosi w sobie swoją historię” to credo waszej firmy. Jakie są wasze opowieści?
Dorota Drozdowska-Szymborska: Byłam studentką pedagogiki i psychoterapii, kiedy zaczęłam realizować swój współautorski program skierowany do szkół „Drabina”. W pierwszym roku zrealizowałam go w kilkuset klasach, a do dziś pewnie w kilkunastu tysiącach. Dzięki niemu założyłam swoją pierwszą firmę. Szło świetnie, ale przyszedł czas, aby pójść dalej i wspiąć się wyżej. I tak powstała fundacja Drabina Rozwoju. Dorota Szatkowska: Tu dołączyłam ja. Zrealizowałyśmy programy rozwojowe dla kobiet, młodzieży zagrożonej wykluczeniem i dzieci przewlekle chorych. Ale chciałyśmy, by każde działanie miało nowoczesną formę. Tak powstały nasze filmy animowane i gry komputerowe. Kolejnym krokiem było wydanie aplikacji na urządzenia mobilne.
I tak powstało DoDo4Story?
Dorota Szatkowska: DoDo, bo dwie Doroty, a naszą pasją jest odkrywanie i pokazywanie historii. Jednak nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy poprzestały na zwyczajnych bajkach. Dorota Drozdowska-Szymborska: Ludzie chcą słuchać i dzielić się tym, co im się przydarzyło. Dlatego czytają książki, oglądają filmy. Koleżanka zaraziła nas metodą bajkoterapii. Fascynujące jest w niej to, że można wspierać rozwój dziecka, pomagać mu w codziennych sytuacjach w tak prosty sposób. Zresztą każdy z nas ma swoją historię. Taką, która go poruszy, zainspiruje i nauczy czegoś nowego, pomoże pokonać problemy czy własne ograniczenia.
Co jest w nich niezwykłego?
Dorota Drozdowska-Szymborska: Obie mamy dzieci i wiemy, że zajęcie dziecka na chwilę czymś pożytecznym jest na wagę złota. Połączyłyśmy tradycyjne opowiadanie historii z najnowocześniejszą dostępną technologią. Dorota Szatkowska: W związku z tym od razu powstał dylemat, jak nazwać to, co wydajemy. To jest coś więcej niż udźwiękowiona książka, animowany e-book czy edukacyjna aplikacja. W końcu wymyśliłyśmy multibook, który składa się z tradycyjnej książki, audiobooka z rozbudowaną warstwą dźwiękową i gier interaktywnych. Można czytać z dzieckiem albo pozwolić mu poznawać historię samodzielnie. Działa na komputerze, tablecie i w telefonie. Najnowszy „Kiko, Niko i Sokrates na wakacjach”, który czyta Piotr Adamczyk, dostępny jest tylko w sieci Empik. Dorota Drozdowska-Szymborska: Nasze multibooki pomagają dzieciom rozwijać całe spektrum inteligencji – intelekt, umiejętności społeczne, inteligencję emocjonalną. Czyli umiejętność zrozumienia, co się ze mną dzieje, co czuję, czego potrzebuję. W obecnym świecie ta ostatnia jest niezwykle ważna, gdyż pomaga sobie radzić z różnego rodzaju napięciami i sytuacjami, które spotykają nas w szkole czy w domu. Dorota Szatkowska: Oczywiście to nie działa jak zaklęcie. Nie wystarczy włączyć play, puścić dziecku bajki i zapytać, czy zrozumiało ich przesłanie. To raczej pretekst do rozmowy, sposób na nawiązanie kontaktu z człowiekiem, który na przykład idzie po raz pierwszy do przedszkola i się boi, jak to będzie, albo dowiedział się, że będzie miał rodzeństwo. Czytając o bohaterach podobnych do siebie, może się na to przygotować.
Czyli wasza praca polega na opowiadaniu dzieciom bajek?
Dorota Drozdowska-Szymborska: Jak powiedziała Wisława Szymborska, czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła. My dajemy inspiracje do wspólnej zabawy i nawiązania ważnych relacji. Dorota Szatkowska: Zanim powstanie tekst opowiadania, szukamy autora, który mógłby je napisać we współpracy ze specjalistą takim jak logopeda (Rrromek i Rrradek, o literce R) albo psycholog.
Albo ornitolog?
Dorota Szatkowska: Tak, współpracujemy z wybitnym ornitologiem i dyrektorem warszawskiego zoo dr. Andrzejem Kruszewiczem. Piszemy właśnie o piórach. Wiedziała pani, że ptaki mają pióra pudrowe, które działają jak suchy szampon? Dorota Drozdowska-Szymborska: Nasza narracja idzie dwutorowo. Z jednej strony, to wciągającą opowieść, z drugiej – rzetelna wiedza, podana w formie zaskakujących ciekawostek. Traktujemy naszych czytelników z najwyższym szacunkiem. Chcemy im dać więcej niż to, co mogliby wyczytać w Wikipedii. Dorota Szatkowska: W ogóle mamy niesamowite szczęście do autorów. Teraz rozpoczęłyśmy przygotowania do produkcji pełnometrażowego filmu animowanego. Scenariusz pisze dla nas wielokrotnie nagradzana dramatopisarka Małgorzata Sikorska-Miszczuk. Grafiką zajmuje się Piotr Piotrowski. Cały czas poszukujemy partnerów, którzy podejmą z nami to wyzwanie.
Animowany pełny metraż dla dzieci to raczej domena Disneya i Pixara. W Polsce mało kto się na to porywa.
Dorota Szatkowska: Ale my lubimy wyzwania. Wyprodukowałyśmy już cztery krótkometrażowe filmy animowane i od razu jeden z nich został nominowany w kategorii profesjonalny film dla dzieci na Ogólnopolskim Festiwalu Autorskich Filmów Animowanych OFAFA. Dorota Drozdowska-Szymborska: A jedna z naszych gier komputerowych otrzymała nagrodę Innowatora EFS – Zachodniopomorskie Magnolie 2011. Dorota Szatkowska: Cieszymy się, że nasza praca jest doceniana. W ubiegłym roku Dorota została finalistką konkursu Onet.pl Kobieta Dekady. Dorota Drozdowska-Szymborska: Prowadzenie fundacji nauczyło nas nie tylko tego, że nie ma rzeczy niemożliwych, ale też tego, że im bardziej coś wydaje się niemożliwe na początku, tym lepiej działa później.
Dlatego uruchomiłyście przedsięwzięcie, które brzmi zupełnie bajkowo, i postanowiłyście uczyć studentów bajkoterapii?
Dorota Drozdowska-Szymborska: Wspólnie z Wyższą Szkołą Pedagogiki im. Janusza Korczaka otworzyłyśmy podyplomowe studia z bajkoterapii. Zapraszamy osoby pracujące z dziećmi – nauczycieli, pedagogów, psychologów oraz wszystkich, którym zależy na poszerzeniu własnego warsztatu pracy. Dorota Szatkowska: Chciałybyśmy też pomóc osobom pracującym z dziećmi przewlekle chorymi. Mamy pomysł na program terapeutyczny, który mógłby być realizowany w szpitalach. Nasza firma stale wspiera Instytut Matki i Dziecka, oddając cegiełkę z każdego sprzedanego produktu.
www.dodo4story.com
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.