Nieznani sprawcy wpadli w środę na spotkanie poznańskich narodowców i obrzucili kamieniami ich szefa, Macieja Witzberga. - To społeczeństwo odpowiada na rosnące w siłę organizacje nacjonalistyczne, na to, że w Białymstoku podpalane są domy imigrantów - mówi "Gazecie Wyborczej" Marek Piekarski z Federacji Anarchistycznej.
"Poznań to lewacko-pedalskie miasto, ale rośniemy w siłę" - twierdził Maciej Witzberg w rozmowach ujawnionych przez Wikileaks. Tymczasem przed spotkaniem Ruchu Narodowego w auli jednej z poznańskich uczelni grupa mężczyzn wybiła szybę w drzwiach i rzuciła słoik ze zgniłymi jajami. - Wybiegliśmy na zewnątrz, ale wtedy z zaparkowanych gdzieś radiowozów wysypali się policjanci. Napastnicy uciekli. Byli zamaskowani, ubrani na czarno, z pałkami w rękach - mówi "GW" jeden z uczestników spotkania. - Bandytyzm - komentuje Maciej Witzberg.
- Kamienie rzeczywiście były duże - potwierdza w rozmowie z "GW" rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. Sprawcy nie zostali zidentyfikowani. - W najściu na lokal uczestniczyło ok. 20 osób, większość była zamaskowana. Nie wiem, jak zostanie zakwalifikowane to zdarzenie, czy będzie to próba zabójstwa - dodaje Borowiak. Organizatorzy spotkania nie zgłosili jednak zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, policja nie zajmuje się więc tą sprawą.
Jak wynika z rozmów narodowców ujawnionych przez Wikileaks, kibole nie garną się do współpracy, a sami narodowcy boją się antyfaszystów - pisze "Gazeta Wyborcza". Zdaniem socjologa prof. Krzysztofa Podemskiego, narodowcy nie mają w Poznaniu szans na zyskanie popularności. - Przed wojną Wielkopolska była ostoją endecji, a teraz jest jednym z najbardziej centrowych, liberalnych regionów. Na radykalnych kandydatów narodowo-katolickich głosuje tu najmniej wyborców - mówi "GW" prof. Podemski. Dodaje, że nie rozumie, dlaczego ktoś miałby atakować narodowców. - Są mizerni, nie stanowią zagrożenia - ocenia socjolog.
jk, "Gazeta Wyborcza"
- Kamienie rzeczywiście były duże - potwierdza w rozmowie z "GW" rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. Sprawcy nie zostali zidentyfikowani. - W najściu na lokal uczestniczyło ok. 20 osób, większość była zamaskowana. Nie wiem, jak zostanie zakwalifikowane to zdarzenie, czy będzie to próba zabójstwa - dodaje Borowiak. Organizatorzy spotkania nie zgłosili jednak zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, policja nie zajmuje się więc tą sprawą.
Jak wynika z rozmów narodowców ujawnionych przez Wikileaks, kibole nie garną się do współpracy, a sami narodowcy boją się antyfaszystów - pisze "Gazeta Wyborcza". Zdaniem socjologa prof. Krzysztofa Podemskiego, narodowcy nie mają w Poznaniu szans na zyskanie popularności. - Przed wojną Wielkopolska była ostoją endecji, a teraz jest jednym z najbardziej centrowych, liberalnych regionów. Na radykalnych kandydatów narodowo-katolickich głosuje tu najmniej wyborców - mówi "GW" prof. Podemski. Dodaje, że nie rozumie, dlaczego ktoś miałby atakować narodowców. - Są mizerni, nie stanowią zagrożenia - ocenia socjolog.
jk, "Gazeta Wyborcza"