- Styl rządzenia Sławomira Nowaka najlepiej podsumowali jego koledzy z Platformy, mówiąc o bezczelności i arogancji. Ignorował problemy merytoryczne, nie traktując środowiska związanego z sektorem drogowym czy lotniczym, jako partnera do polityki konkretu – mówi w rozmowie z Wprost.pl poseł PiS Jerzy Polaczek.
Michał Olech, Wprost.pl: Sławomir Nowak był mistrzem PR-u?
Jerzy Polaczek: Starał się być transportowym mistrzem PR-u, bo przecież bicie rekordu przejazdu Pendolino było symbolem ostatniej konwencji PO. Nie mógł jednak zakładać, że nie będzie już pełnić ministerialnej funkcji.
Medialnie, na tle niektórych ministrów, nie wypadał najgorzej. A jaki był naprawdę?
Styl rządzenia Nowaka najlepiej podsumowali jego koledzy z Platformy, mówiąc o bezczelności i arogancji. Przykro jest mi to mówić, komentując dokonania jednego z ministrów, który zaraz odejdzie. Ignorował problemy merytoryczne, nie traktując środowiska związanego z sektorem drogowym i lotniczym, jako partnera do polityki konkretu. Polityczny konsensus w dziedzinie transportu, który przez wiele lat dobrze funkcjonował, został przez niego zniszczony.
Akurat parlament od wielu lat marginalizowany przez kolejne ekipy rządzące.
Ale nawet kluczowi szefowie spółek PKP - jak PKP SA czy PKP PLK - nigdy nie znajdowali czasu na uczestnictwo w pracach legislacyjnych, które dotyczyły branży kolejowej. W ciągu ostatnich kilkunastu lat nie spotkałem się z sytuacją, żeby przy zmianie budżetu, w którym obcina się miliard złotych, nie było szefa PKP PLK.
Naprawdę nie widzi pan żadnych sukcesów Nowaka? Jego zwolennik mógłby powiedzieć: trochę się buduje, prezes PKP Jakub Karnowski zbiera pozytywne oceny, zaraz wchodzi w życie program „Mieszkanie dla młodych”.
Program dopłat do mieszkań wyklucza 2/3 młodych małżeństw, bo jest integralnie związany z budownictwem deweloperskim. Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na lukę w państwowym programie mieszkaniowym. Na kolei mamy natomiast scenariusz w którym możemy być zmuszeni do zwrócenia kilku miliardów ze środków z UE, których nie uda się wykorzystać. Następuje także gigantyczny odpływ pasażerów, a Przewozy Regionalne są w katastrofalnej sytuacji. Trudno więc znaleźć powody do pochwał.
Sejm lada moment przegłosuje ustawę, umożliwiającą spółkom PKP ogłoszenie upadłości. Widzi pan tutaj zagrożenie?
Nie chciałbym wypowiadać się za marszałków, związanych z koalicją rządzącą. Warto jednak zwrócić uwagę, że za kilka dni minie rok od kryzysu – w tej skali nieznanego od 1945 roku - w województwie śląskim, liczącym prawie 5 milionów mieszkańców. Po roku mamy o 50 proc. mniej uruchamianych połączeń. To tylko fragment mniejszej całości, do której warto się odwołać, widząc niebezpieczeństwo, jakim jest potencjalna upadłość przewozów regionalnych.
Kończąc - trudno uwierzyć, że Nowak wróci do wielkiej polityki. Jaki los go czeka?
Sławomir Nowak może być ambasadorem w Szwajcarii. Tak bym to spuentował.
Jerzy Polaczek: Starał się być transportowym mistrzem PR-u, bo przecież bicie rekordu przejazdu Pendolino było symbolem ostatniej konwencji PO. Nie mógł jednak zakładać, że nie będzie już pełnić ministerialnej funkcji.
Medialnie, na tle niektórych ministrów, nie wypadał najgorzej. A jaki był naprawdę?
Styl rządzenia Nowaka najlepiej podsumowali jego koledzy z Platformy, mówiąc o bezczelności i arogancji. Przykro jest mi to mówić, komentując dokonania jednego z ministrów, który zaraz odejdzie. Ignorował problemy merytoryczne, nie traktując środowiska związanego z sektorem drogowym i lotniczym, jako partnera do polityki konkretu. Polityczny konsensus w dziedzinie transportu, który przez wiele lat dobrze funkcjonował, został przez niego zniszczony.
Akurat parlament od wielu lat marginalizowany przez kolejne ekipy rządzące.
Ale nawet kluczowi szefowie spółek PKP - jak PKP SA czy PKP PLK - nigdy nie znajdowali czasu na uczestnictwo w pracach legislacyjnych, które dotyczyły branży kolejowej. W ciągu ostatnich kilkunastu lat nie spotkałem się z sytuacją, żeby przy zmianie budżetu, w którym obcina się miliard złotych, nie było szefa PKP PLK.
Naprawdę nie widzi pan żadnych sukcesów Nowaka? Jego zwolennik mógłby powiedzieć: trochę się buduje, prezes PKP Jakub Karnowski zbiera pozytywne oceny, zaraz wchodzi w życie program „Mieszkanie dla młodych”.
Program dopłat do mieszkań wyklucza 2/3 młodych małżeństw, bo jest integralnie związany z budownictwem deweloperskim. Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na lukę w państwowym programie mieszkaniowym. Na kolei mamy natomiast scenariusz w którym możemy być zmuszeni do zwrócenia kilku miliardów ze środków z UE, których nie uda się wykorzystać. Następuje także gigantyczny odpływ pasażerów, a Przewozy Regionalne są w katastrofalnej sytuacji. Trudno więc znaleźć powody do pochwał.
Sejm lada moment przegłosuje ustawę, umożliwiającą spółkom PKP ogłoszenie upadłości. Widzi pan tutaj zagrożenie?
Nie chciałbym wypowiadać się za marszałków, związanych z koalicją rządzącą. Warto jednak zwrócić uwagę, że za kilka dni minie rok od kryzysu – w tej skali nieznanego od 1945 roku - w województwie śląskim, liczącym prawie 5 milionów mieszkańców. Po roku mamy o 50 proc. mniej uruchamianych połączeń. To tylko fragment mniejszej całości, do której warto się odwołać, widząc niebezpieczeństwo, jakim jest potencjalna upadłość przewozów regionalnych.
Kończąc - trudno uwierzyć, że Nowak wróci do wielkiej polityki. Jaki los go czeka?
Sławomir Nowak może być ambasadorem w Szwajcarii. Tak bym to spuentował.