-Czytam na forach internetowych: "Lepiej, żeby ta suka zdechła", "Ktoś ją powinien rozstrzelać" - powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" działaczka feministyczna Katarzyna Bratkowska. Dodała też, że przerwała ciążę.
16 grudnia na antenie Polsat News feministka Katarzyna Bratkowska oświadczyła, że jest w ciąży i zamierza ją usunąć. Cała rozmowa dotyczyła planowanego zaostrzenia kar za aborcję.Później kobieta dodała, że zabiegowi aborcji zamierza poddać się w Wigilię.
Bratkowska pytana, czy ciążą, o której mówiła w mediach nie była urojona odparła: - Naprawdę pan myśli, że chciałam sytuacji, w której boję się wyjść z domu, bo mnie jakiś oszołom czymś obleje albo porąbie?.
- Nie chciałam nikogo bulwersować. Po prostu moim zdaniem nie ma nic złego w przerywaniu ciąży i chciałam ten zabieg odtabuizować. Chciałam umożliwić dyskusję na temat prawa do przerywania ciąży. To była w pełni przemyślana wypowiedź - zaznaczyła działaczka feministyczna.
W ocenie Bratkowskiej w Polsce panuje klimat zastraszania kobiet, które chcą poddać się aborcji. - Od dwudziestu lat swe straszne wizje na temat tych rzekomych okrucieństw aborcji snuje Kościół, ogromna większość mediów, organizowane są te zafałszowane wystawy. Kobiety wyzywa się od morderczyń. Gdy kobieta jest w niechcianej ciąży, to wystarczająco trudna jest sama konieczność dokonania wyboru, podjęcia decyzji ostatecznej. Nie uważam, żeby to było dziecko, ale to jest potencjalny człowiek, jest to już jakieś życie - podkreśliła Bratkowska.
ja, Rzeczpospolita"
Bratkowska pytana, czy ciążą, o której mówiła w mediach nie była urojona odparła: - Naprawdę pan myśli, że chciałam sytuacji, w której boję się wyjść z domu, bo mnie jakiś oszołom czymś obleje albo porąbie?.
- Nie chciałam nikogo bulwersować. Po prostu moim zdaniem nie ma nic złego w przerywaniu ciąży i chciałam ten zabieg odtabuizować. Chciałam umożliwić dyskusję na temat prawa do przerywania ciąży. To była w pełni przemyślana wypowiedź - zaznaczyła działaczka feministyczna.
W ocenie Bratkowskiej w Polsce panuje klimat zastraszania kobiet, które chcą poddać się aborcji. - Od dwudziestu lat swe straszne wizje na temat tych rzekomych okrucieństw aborcji snuje Kościół, ogromna większość mediów, organizowane są te zafałszowane wystawy. Kobiety wyzywa się od morderczyń. Gdy kobieta jest w niechcianej ciąży, to wystarczająco trudna jest sama konieczność dokonania wyboru, podjęcia decyzji ostatecznej. Nie uważam, żeby to było dziecko, ale to jest potencjalny człowiek, jest to już jakieś życie - podkreśliła Bratkowska.
ja, Rzeczpospolita"