Poseł PiS Jacek Sasin obarczył premiera Donalda Tuska winą za samobójstwo 16-latka z Suwałk. "Wypowiedź posła Jacka Sasina w Radiu Zet jest skandaliczna" - komentuje słowa polityka PiS resort pracy i polityki społecznej.
7 stycznia 16-letni chłopiec popełnił samobójstwo w Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach. W ośrodku nikt nie zauważył, że dziecko ciężko przeżywało decyzję sądu o konieczności rozstania z matką. Zdaniem posła PiS Jacka Sasina, winny śmierci chłopca jest szef polskiego rządu. Donald Tusk „uderza w rodzinę” i „odbiera dzieci biednym rodzinom” - mówił na antenie Radia ZET poseł Sasin. Jego zdaniem, skutkiem tego jest samobójstwo 16-latka z Suwałk. - To jest wina Donalda Tuska, konkretnych rozwiązań prawnych, które ta koalicja przeprowadziła - powiedział Jacek Sasin.
" Wypowiedź posła Jacka Sasina w Radiu Zet jest skandaliczna. Nowelizacja ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie z 2010 roku nie umożliwiła odbierania rodzinom dzieci z powodów ekonomicznych. To nieprawda. Wprowadzona wówczas zmiana dała jedynie możliwość natychmiastowej reakcji policji i pracownikom socjalnym, gdy zagrożone jest życie i zdrowie dziecka z powodu przemocy w rodzinie. Mogą oni zdecydować w takiej sytuacji o przeniesieniu dziecka np. do jego najbliższych krewnych" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
"Przed 2010 rokiem nie mieli takiej możliwości. Gdy dziecku działa się krzywda, a sąd np. w sobotę nie pracował, pracownicy socjalni mieli związane ręce. Mogło to doprowadzić do tragedii" - informuje resort pracy. Jak podaje w odpowiedzi na słowa Jacka Sasina, dzięki zmianie przepisów z 2010 r. służby mogą szybko reagować w szczególnych sytuacjach, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie dziecka. "Służy to wyłącznie ochronie dzieci. Ostateczną decyzję o dalszych losach dziecka i tak podejmuje niezawisły sąd" - czytamy w oświadczeniu resortu.
sjk, Radio ZET, mpips.gov.pl
" Wypowiedź posła Jacka Sasina w Radiu Zet jest skandaliczna. Nowelizacja ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie z 2010 roku nie umożliwiła odbierania rodzinom dzieci z powodów ekonomicznych. To nieprawda. Wprowadzona wówczas zmiana dała jedynie możliwość natychmiastowej reakcji policji i pracownikom socjalnym, gdy zagrożone jest życie i zdrowie dziecka z powodu przemocy w rodzinie. Mogą oni zdecydować w takiej sytuacji o przeniesieniu dziecka np. do jego najbliższych krewnych" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
"Przed 2010 rokiem nie mieli takiej możliwości. Gdy dziecku działa się krzywda, a sąd np. w sobotę nie pracował, pracownicy socjalni mieli związane ręce. Mogło to doprowadzić do tragedii" - informuje resort pracy. Jak podaje w odpowiedzi na słowa Jacka Sasina, dzięki zmianie przepisów z 2010 r. służby mogą szybko reagować w szczególnych sytuacjach, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie dziecka. "Służy to wyłącznie ochronie dzieci. Ostateczną decyzję o dalszych losach dziecka i tak podejmuje niezawisły sąd" - czytamy w oświadczeniu resortu.
sjk, Radio ZET, mpips.gov.pl