Gender studies to ostatnio jeden z najbardziej dyskutowanych tematów w Polsce. - A o czym tu dyskutować? - dziwi się w rozmowie z "Dużym Formatem" Meryl Streep, gwiazda Hollywood i ikona ruchu gender.
- Myślałam, że po latach komunizmu dogoniliście już Zachód w sensie społeczno-kulturowym - mówi słynna aktorka, komentując prawicowo-katolicką krucjatę przeciwko gender. - Mogę powiedzieć jedynie, że ta krucjata skazana jest na porażkę - ocenia Streep.
- Domyślam się, że na tę krucjatę wyruszyli głównie mężczyźni, więc powiem tak: Panowie, okłamujecie się tak samo jak talibowie. Wyobraźcie sobie siebie jako drużynę sportową i rozejrzyjcie się. W pierwszym składzie macie religijnych ekstremistów. Czy naprawdę chcecie grać w tym klubie? Przyjrzyjcie się światu i kierunkowi, w którym ewoluuje. Czy naprawdę myślicie, że możecie to zatrzymać? - pyta polskich polityków gwiazda Hollywood.
- Przeszłość umiera w bólach, a stary porządek nie chce się poddać bez walki. Rozumiem to, ale z radością zawiadamiam was, że reprezentujecie przegraną sprawę. Równość jest wielkim marzeniem i przyszłością tego świata. Jesteśmy różni - kobiety i mężczyźni, heterycy i geje, czarni i biali - ale wszyscy powinniśmy mieć równe szanse wyrażania siebie i bycia sobą. Równe szanse w pracy, miłości i swojej własnej drodze do szczęścia - dodaje w rozmowie z "Dużym Formatem" Meryl Streep.
- Panowie, tracicie władzę, a wasze stare zasady odchodzą w niebyt. Goodbye! - podsumowuje trzykrotna zdobywczyni Oscara.
sjk, wyborcza.pl
- Domyślam się, że na tę krucjatę wyruszyli głównie mężczyźni, więc powiem tak: Panowie, okłamujecie się tak samo jak talibowie. Wyobraźcie sobie siebie jako drużynę sportową i rozejrzyjcie się. W pierwszym składzie macie religijnych ekstremistów. Czy naprawdę chcecie grać w tym klubie? Przyjrzyjcie się światu i kierunkowi, w którym ewoluuje. Czy naprawdę myślicie, że możecie to zatrzymać? - pyta polskich polityków gwiazda Hollywood.
- Przeszłość umiera w bólach, a stary porządek nie chce się poddać bez walki. Rozumiem to, ale z radością zawiadamiam was, że reprezentujecie przegraną sprawę. Równość jest wielkim marzeniem i przyszłością tego świata. Jesteśmy różni - kobiety i mężczyźni, heterycy i geje, czarni i biali - ale wszyscy powinniśmy mieć równe szanse wyrażania siebie i bycia sobą. Równe szanse w pracy, miłości i swojej własnej drodze do szczęścia - dodaje w rozmowie z "Dużym Formatem" Meryl Streep.
- Panowie, tracicie władzę, a wasze stare zasady odchodzą w niebyt. Goodbye! - podsumowuje trzykrotna zdobywczyni Oscara.
sjk, wyborcza.pl