Najbardziej przykrą informację dla akcjonariuszy miał niemiecki RWE. Po raz pierwszy w swojej 60-letniej historii firma zanotowała stratę – 2,8 mld euro. Z 70 tys. załogi odeszło 4 tys. Pozostali europejscy giganci również mieli niewiele powodów do radości. Drugi niemiecki potentat – E.ON – ogłosił, że sprzedaż spadła o 10 mld euro, EBITDA o 1,4 mld. W 2012 r. w firmie pracowało 72 tys. ludzi, w 2013 – już o 10 tys. mniej. Z europejskich gigantów tylko francuski EDF, korzystający z taniego prądu z wybudowanych w latach 70. i 80. elektrowni atomowych, zanotował poprawę wyników. Kursy akcji firm energetycznych lecą na łeb na szyję. Jeszcze w 2008 r. akcje 20 największych firm z sektora tzw. utilities były warte ponad bilion euro! Dziś to blisko jedna trzecia tej sumy. Coxsię takiego stało, że firmy energetyczne, które niegdyś uchodziły za bezpieczną przystań dla inwestorów, stały się pułapką? Jak zwykle złożyło się na to kilka przyczyn. Najważniejszą z nich jest unijna polityka energetyczno-klimatyczna.
UJEMNE CENY PRĄDU
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.