Coraz więcej szkół publicznych przyłącza się do antygenderowego ruchu edukacyjnego. Jak ustalił „Wprost”, ministerstwo zastanawia się, czy nie postawić temu tamy.
Pod koniec marca 20 placówek w powiecie wołomińskim (szkoły średnie, gimnazja, podstawówki i jedno przedszkole) otrzymały certyfikat „Szkoły Przyjaznej Rodzinie”. Czyli takiej, jak zapewniają organizatorzy programu, która wpaja dzieciom wartości jak odpowiedzialność, wartość rodziny, szacunek dla życia i daje gwarancję, że młody człowiek wyrośnie na osobą odpowiedzialną za własną rodzinę, kraj i życie społeczne. Jednak udział w akcji wymaga oprócz promowania wartości rodzinnych także rezygnacji z propagowania innych treści. W "Szkole Przyjaznej Rodzinie" nie będzie programów propagujących przedwczesną inicjację seksualną, kwestionujących biologiczną oraz kulturową stabilność ról płciowych czy głoszących odrębność płci społecznej czy kulturowej od płci biologicznej. Wkrótce program może rozszerzyć się na szkoły w całym kraju. Jego organizatorzy, twierdzą, że chęć udziału w akcji zgłosiło już kilkadziesiąt placówek.
Kluzik-Rostkowska już pod koniec marca prosiła mazowieckiego kuratora o zbadanie zasad, na których dyrektorzy szkół podpisują deklaracje przystąpienia do programu "Szkoły przyjazne rodzinie". Jej wątpliwości wzbudził m.in. zapis dotyczący konieczności korzystania przez szkołę z płatnych programów oferowanych przez Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny. Organizatorzy akcji zapis ten już zmienili, by było jasne, że szkoła może, ale nie musi korzystać z płatnych programów, które mają być zebrane na ich stronie.
- Dyrektorzy de facto podpisali się pod tym, że będą uczestniczyć w programie, którego na oczy nie wdzieli. Zadeklarowali się uczestniczyć w czymś o czym nic nie wiedzą, bo tego czegoś jeszcze nie ma. Zadeklarowali też, że nie będą wprowadzać treści sprzecznych z tym, czego jeszcze nie ma. I zobligowali się, że będą ponosić jakieś koszty, nie bardzo wiedząc czego, bo czegoś takiego jeszcze nie ma – tłumaczyła w rozmowie z „Wprost” Kluzik-Rostkowska.
W ocenie minister certyfikaty potencjalnie mogą uderzać w neutralność światopoglądową szkoły. - Szkoła publiczna powinna być światopoglądowo neutralna i być jak najdalej od sporów światopoglądowych. Nie powinna być areną walki. Certyfikat na pewno stawia tutaj znak zapytania. Mówi o tym, że są jakieś treści, które szkołą będzie propagowała, a są inne, których na pewno propagowała nie będzie – mówi. Kluzik-Rostkowska dodaje, że by dokładnie stwierdzić, czy szkoła zachowa neutralność światopoglądową trzeba mieć w ręku program oferowany przez Centrum, a taki jeszcze nie istnieje.
Obecnie, by szkoła mogła realizować programy wykraczające poza podstawę programową, dyrektor musi uzyskać zgodę rady rodziców i rady pedagogicznej. Kluzik-Rostkowska zastanawia się jednak, czy nie powinno się ich zaostrzyć. - Zaczęło się tak dziać, że niektóre szkoły stały się potencjalnie miejscem walki ideologicznej. Uważam, że te zapisy ustawy o systemie oświaty, które mówią o konieczności uzyskania zgody rady rodziców, w przypadku walki ideologicznej są niewystarczające. Dobrze byłoby wprowadzić taką regułę, że tam gdzie program dotyka światopoglądu, to powinno to być uregulowane jak lekcje przysposobienia do życia w rodzinie. Czyli każdy rodzic musi podpisać zgodę na uczestnictwo dziecka w takim programie – zaznacza Kluzik-Rostkowska. W przypadku zajęć z Wychowania do życia w rodzinie dyrektor szkoły jest zobowiązany do zorganizowania spotkania informacyjnego, na którym rodzice zapoznają się z treścią realizowanego programu nauczania. Każdy uczeń może zrezygnować z uczestnictwa w tych zajęciach na pisemny wniosek rodziców lub samodzielnie, jeśli jest pełnoletni.
Więcej o "Szkołach Przyjaznych Rodzinie" przeczytacie w najnowszym numerze "Wprost".
Kluzik-Rostkowska już pod koniec marca prosiła mazowieckiego kuratora o zbadanie zasad, na których dyrektorzy szkół podpisują deklaracje przystąpienia do programu "Szkoły przyjazne rodzinie". Jej wątpliwości wzbudził m.in. zapis dotyczący konieczności korzystania przez szkołę z płatnych programów oferowanych przez Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny. Organizatorzy akcji zapis ten już zmienili, by było jasne, że szkoła może, ale nie musi korzystać z płatnych programów, które mają być zebrane na ich stronie.
- Dyrektorzy de facto podpisali się pod tym, że będą uczestniczyć w programie, którego na oczy nie wdzieli. Zadeklarowali się uczestniczyć w czymś o czym nic nie wiedzą, bo tego czegoś jeszcze nie ma. Zadeklarowali też, że nie będą wprowadzać treści sprzecznych z tym, czego jeszcze nie ma. I zobligowali się, że będą ponosić jakieś koszty, nie bardzo wiedząc czego, bo czegoś takiego jeszcze nie ma – tłumaczyła w rozmowie z „Wprost” Kluzik-Rostkowska.
W ocenie minister certyfikaty potencjalnie mogą uderzać w neutralność światopoglądową szkoły. - Szkoła publiczna powinna być światopoglądowo neutralna i być jak najdalej od sporów światopoglądowych. Nie powinna być areną walki. Certyfikat na pewno stawia tutaj znak zapytania. Mówi o tym, że są jakieś treści, które szkołą będzie propagowała, a są inne, których na pewno propagowała nie będzie – mówi. Kluzik-Rostkowska dodaje, że by dokładnie stwierdzić, czy szkoła zachowa neutralność światopoglądową trzeba mieć w ręku program oferowany przez Centrum, a taki jeszcze nie istnieje.
Obecnie, by szkoła mogła realizować programy wykraczające poza podstawę programową, dyrektor musi uzyskać zgodę rady rodziców i rady pedagogicznej. Kluzik-Rostkowska zastanawia się jednak, czy nie powinno się ich zaostrzyć. - Zaczęło się tak dziać, że niektóre szkoły stały się potencjalnie miejscem walki ideologicznej. Uważam, że te zapisy ustawy o systemie oświaty, które mówią o konieczności uzyskania zgody rady rodziców, w przypadku walki ideologicznej są niewystarczające. Dobrze byłoby wprowadzić taką regułę, że tam gdzie program dotyka światopoglądu, to powinno to być uregulowane jak lekcje przysposobienia do życia w rodzinie. Czyli każdy rodzic musi podpisać zgodę na uczestnictwo dziecka w takim programie – zaznacza Kluzik-Rostkowska. W przypadku zajęć z Wychowania do życia w rodzinie dyrektor szkoły jest zobowiązany do zorganizowania spotkania informacyjnego, na którym rodzice zapoznają się z treścią realizowanego programu nauczania. Każdy uczeń może zrezygnować z uczestnictwa w tych zajęciach na pisemny wniosek rodziców lub samodzielnie, jeśli jest pełnoletni.
Więcej o "Szkołach Przyjaznych Rodzinie" przeczytacie w najnowszym numerze "Wprost".
Najnowszy numer "Wprost" będzie dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.