Jak donosi portal Wyborcza.pl, dwaj maturzyści z Kielc 11 lipca stanęli przed sądem oskarżeni o znieważenie premiera RP.
Przypomnijmy, Mateusz P. i Arkadiusz G. włamali się do komputera sterującego elektronicznym billboardem w centrum Kielc i zamieścili na nim zdjęcie premiera Donalda Tuska w towarzystwie prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina z podpisem "Tuska dziwka Putina”.
Dwaj kieleccy maturzyści stanęli w piątek przed sądem oskarżeni o znieważenie premiera RP. Rok temu włamali się do komputera sterującego elektronicznym billboardem w centrum miasta i wyświetlili zdjęcie opatrzone podpisem "Tusk dziw... Putina", Na kolejnym slajdzie pojawiło się zdjęcie kieleckiego licealisty z wycieczki szkolnej z mocno wulgarnym podpisem, na innym przerobiona reklama jednej z kieleckich szkół jazdy z również przerobioną fotografią właściciela i hasłem "szkoła ostrej jazdy nie tylko samochodem".
Prokuratura oskarżyła mężczyzn o publiczne znieważenie "konstytucyjnego organu RP", czyli premiera rządu. Co do pozostałych osób, z których młodzieńcy również niewybrednie sobie zażartowali, śledztwo umorzono "wobec braku znamion przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego i braku interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu". Osoby te, jeśli zechcą, mogą procesować się z nimi na drodze prywatnej.
Z akt sprawy wynika, że Mateusz P. miał opinię niezrównanego informatyka, z powodu swoich umiejętności musiał zresztą zmienić szkołę. W poprzednim liceum włamał się bowiem do szkolnej sieci informatycznej. Przed sądem utrzymywał jednak, że jego wiedza informatyczna jest "przeciętna".
Za zarzucane przestępstwo maturzystom grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo nawet pozbawienia wolności do 2 lat. Obrońcy nastolatków, jeszcze przed rozpoczęciem procesu, złożyli wnioski, by rozważyć umorzenie sprawy z uwagi na "brak znamion czynu zabronionego" bądź ewentualnie znikomą szkodliwość społeczną czynu.
Kielecki sąd wniosku adwokatów jednak nie uwzględnił, uzasadniając, że postanowienie o ewentualnym umorzeniu sprawy, czy to z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynu, czy to brak popełnienia przestępstwa, nie może mieć miejsca bez analizy materiału dowodowego.
Wyborcza.pl
Dwaj kieleccy maturzyści stanęli w piątek przed sądem oskarżeni o znieważenie premiera RP. Rok temu włamali się do komputera sterującego elektronicznym billboardem w centrum miasta i wyświetlili zdjęcie opatrzone podpisem "Tusk dziw... Putina", Na kolejnym slajdzie pojawiło się zdjęcie kieleckiego licealisty z wycieczki szkolnej z mocno wulgarnym podpisem, na innym przerobiona reklama jednej z kieleckich szkół jazdy z również przerobioną fotografią właściciela i hasłem "szkoła ostrej jazdy nie tylko samochodem".
Prokuratura oskarżyła mężczyzn o publiczne znieważenie "konstytucyjnego organu RP", czyli premiera rządu. Co do pozostałych osób, z których młodzieńcy również niewybrednie sobie zażartowali, śledztwo umorzono "wobec braku znamion przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego i braku interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu". Osoby te, jeśli zechcą, mogą procesować się z nimi na drodze prywatnej.
Z akt sprawy wynika, że Mateusz P. miał opinię niezrównanego informatyka, z powodu swoich umiejętności musiał zresztą zmienić szkołę. W poprzednim liceum włamał się bowiem do szkolnej sieci informatycznej. Przed sądem utrzymywał jednak, że jego wiedza informatyczna jest "przeciętna".
Za zarzucane przestępstwo maturzystom grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo nawet pozbawienia wolności do 2 lat. Obrońcy nastolatków, jeszcze przed rozpoczęciem procesu, złożyli wnioski, by rozważyć umorzenie sprawy z uwagi na "brak znamion czynu zabronionego" bądź ewentualnie znikomą szkodliwość społeczną czynu.
Kielecki sąd wniosku adwokatów jednak nie uwzględnił, uzasadniając, że postanowienie o ewentualnym umorzeniu sprawy, czy to z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynu, czy to brak popełnienia przestępstwa, nie może mieć miejsca bez analizy materiału dowodowego.
Wyborcza.pl