Tusk: Dzwoni do mnie Jaceniuk i pyta, czy nie przysłałbym mu helikopterów

Tusk: Dzwoni do mnie Jaceniuk i pyta, czy nie przysłałbym mu helikopterów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. BURZYKOWSKI / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Dzwoni do mnie Jaceniuk i pyta, czy nie przysłałbym mu helikopterów, a ja nie wiem, czy pyta mnie jako polskiego premiera czy szefa Rady Europejskiej. Powinienem jak najszybciej przestać być szefem rządu. Bo występuję w rolach niepołączalnych – te słowa Donald Tusk wypowiedział podczas środowego zarządu PO.
Poprzedził je groźnym wstępem o sytuacji międzynarodowej. Z poważną miną opowiadał o akcjach sabotażowych na Zakarpaciu, zaobserwowanym wzroście agentury rosyjskiej zarówno w Polsce, jak i za wschodnią granicą. – Barroso mi mówił, że Putin w rozmowie z nim ostrzegł, iż Rosjanie są w stanie zdobyć Kijów w ciągu 24 godzin. I tego wykluczyć nie można – przestrzegał szef polskiego rządu. Konkluzja: trzeba ekspresowo wyłonić nowy rząd. – Proponuję Ewę, bo to jest rozwiązanie, które najszybciej do tego doprowadzi – mówił, dodając, że Polska ma złe doświadczenia w rozdzielaniu funkcji premiera i szefa rządzącej partii. – Ewa z racji statutu będzie przewodniczącą partii, więc teraz trzeba tylko zrobić ją premierem” – zakończył Tusk.

Na salę wjechały butelki koniaku. Toast za kierownika (tak nazywany jest Tusk w PO) wzniósł Bogdan Borusewicz, przypominając słowa Lecha Bądkowskiego, pierwszego rzecznika Solidarności: „Bądkowski powiedział kiedyś: zobaczycie, ten chłopak będzie premierem w wolnej Polsce. Bądkowski, choć był wielkim myślicielem, nie wymyślił, że Donald będzie królem Europy” – zakończył przydługie przemówienie Borusewicz. Humory były wyśmienite.

Premier poinformował, że kandydatów na stanowisko komisarza było czterech. Elżbieta Bieńkowska, Radosław Sikorski, Jan Krzysztof Bielecki, Jacek Rostowski: „Ela ma pewną tekę komisarza odpowiedzialnego za rynek wewnętrzny i konkurencyjność”. Dyskusja szybko wróciła do tematu przyszłości rządu. – Żebyśmy nie byli jak Kościół polski po śmierci papieża. Aby nie było kryzysu przywództwa, powinniśmy jak najszybciej postawić na lidera. I powinna być nim Ewa – stwierdziła Hanna Gronkiewicz-Waltz.