– Polska delegacja na szczycie NATO zawiodła – mówił Mariusz Błaszczak z PiS na antenie TVP Info. – Przełomu nie ma i to w żadnym calu – dodał Józef Oleksy z SLD.
– Kluczem nie jest ilość żołnierzy czy baza. Obecnie w ciągu 24 godzin można przeprowadzić operację militarną w dowolnym punkcie globu. Kluczem jest nowoczesny sprzęt i możliwość współpracy – mówił Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej, którego popierał Eugeniusz Grzeszczak z PSL. – To nie jest kwestia sił szybkiego reagowania, ale też kwestia zwiększonych nakładów na zbrojenia poszczególnych krajów członkowskich, które mają być kontrolowane – mówił.
– Spodziewaliśmy się więcej po szczycie NATO. Oczekiwaliśmy, że zostanie anulowana umowa między Paktem Północnoatlantyckim a Rosją z 1997 r., dlatego że Rosja tę umowę wypowiedziała – krytykował z kolei Mariusz Błaszczak z PiS.
Część krajów Sojuszu, w tym Polska, domagała się, by zawiesić warunki porozumienia, które zostało złamane przez Kreml. Według umowy Rosja i kraje NATO zobowiązały się m.in. do "współpracy oraz budowy trwałego i całkowitego pokoju na obszarze euroatlantyckim". – Delegacja, na czele której stał Komorowski nie sprostała zadaniu. To nie jest pretensja wobec NATO, tylko wobec delegacji – mówił Błaszczak. – To co się dzieje na Ukrainie wygląda na wygraną Władimira Putina. Zagrożenie jest realne – dodał.
– Musimy cieszyć się tym, co jest. Nie mam pretensji do polskiej delegacji, że uzyskała to, co uzyskała – mówił Józef Oleksy z SLD. – Polska jest jednym z członków NATO i to, że następne spotkanie będzie w Polsce, to nie powód do „dziecięcej radości”. Przełomu nie ma i to w żadnym calu. Tak chwalona „szpica” będzie, po pierwsze – długo powstawać, a po drugie – jest to tylko symboliczny krok do przodu. Niestety na tym szczycie nie podniesiono tematu reformy NATO – uważa były premier.
– Nie chcę wyolbrzymiać znaczenia tych 5 tys. żołnierzy z tzw. szpicy, ale dziś w Donbasie też walczy kilka tysięcy Rosjan – mówił Robert Kwiatkowski z Twojego Ruchu. Skrytykował jednak niektóre decyzje szczytu NATO. – Źle się stało, że porozumienie Rosja-NATO nadal funkcjonuje. Nie ma żadnego powodu, aby się tego trzymać. NATO powinno zademonstrować swój sprzeciw wypowiadając to porozumienie – mówił.
TVP Info
– Spodziewaliśmy się więcej po szczycie NATO. Oczekiwaliśmy, że zostanie anulowana umowa między Paktem Północnoatlantyckim a Rosją z 1997 r., dlatego że Rosja tę umowę wypowiedziała – krytykował z kolei Mariusz Błaszczak z PiS.
Część krajów Sojuszu, w tym Polska, domagała się, by zawiesić warunki porozumienia, które zostało złamane przez Kreml. Według umowy Rosja i kraje NATO zobowiązały się m.in. do "współpracy oraz budowy trwałego i całkowitego pokoju na obszarze euroatlantyckim". – Delegacja, na czele której stał Komorowski nie sprostała zadaniu. To nie jest pretensja wobec NATO, tylko wobec delegacji – mówił Błaszczak. – To co się dzieje na Ukrainie wygląda na wygraną Władimira Putina. Zagrożenie jest realne – dodał.
– Musimy cieszyć się tym, co jest. Nie mam pretensji do polskiej delegacji, że uzyskała to, co uzyskała – mówił Józef Oleksy z SLD. – Polska jest jednym z członków NATO i to, że następne spotkanie będzie w Polsce, to nie powód do „dziecięcej radości”. Przełomu nie ma i to w żadnym calu. Tak chwalona „szpica” będzie, po pierwsze – długo powstawać, a po drugie – jest to tylko symboliczny krok do przodu. Niestety na tym szczycie nie podniesiono tematu reformy NATO – uważa były premier.
– Nie chcę wyolbrzymiać znaczenia tych 5 tys. żołnierzy z tzw. szpicy, ale dziś w Donbasie też walczy kilka tysięcy Rosjan – mówił Robert Kwiatkowski z Twojego Ruchu. Skrytykował jednak niektóre decyzje szczytu NATO. – Źle się stało, że porozumienie Rosja-NATO nadal funkcjonuje. Nie ma żadnego powodu, aby się tego trzymać. NATO powinno zademonstrować swój sprzeciw wypowiadając to porozumienie – mówił.
TVP Info