- Za kilka miesięcy grozi nam to, że nie będzie żadnej partii lewicowej w parlamencie – stwierdziła wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka w poniedziałkowym "Salonie politycznym Trójki".
Wanda Nowicka na antenie Trójki skomentowała wynik, jaki osiągnęła Magdalena Ogórek, która zdobyła pół miliona podpisów pod swoją kandydaturą na prezydenta i jego potencjalne konsekwencje dla lewicy. – Najważniejsze, że jest to pewien kapitał na przyszłość, bo przecież o to chodziło. Chodziło o to, żeby wybory prezydenckie stały się również pewną platformą do tego, żeby można było mówić i podejmować działania na rzecz zjednoczonej lewicy – tłumaczyła.
Nowicka także starała się uzyskać wystarczającą ilość 100 tys. podpisów, które uprawnią ją do kandydowania na prezydenta, jednak udało jej się zebrać jedynie 90 tys. podpisów. Przyznała, że jest to efekt braku czasu, ponieważ jej kampania trwała zaledwie przez trzy tygodnie i gdyby trwała jeszcze 7-10 dni dłużej, to być może zebrałaby wymaganą liczbę podpisów. Uważa jednak, że jest to dobry kapitał na przyszłość.
Nowa lewica
Wicemarszałek Sejmu mówiła też o próbach stworzenia nowej lewicy. – Musimy wszyscy wreszcie buławę schować do plecaka i zacząć rozmawiać o stworzeniu wspólnej lewicy – zaznaczyła. Jej zdaniem, jeśli na scenie politycznej nic się nie zmieni, będzie to dla lewicy fatalne w skutkach. – Za kilka miesięcy grozi nam to, że nie będzie żadnej partii lewicowej w parlamencie - stwierdziła.
pg, Polskie Radio Program III
Nowicka także starała się uzyskać wystarczającą ilość 100 tys. podpisów, które uprawnią ją do kandydowania na prezydenta, jednak udało jej się zebrać jedynie 90 tys. podpisów. Przyznała, że jest to efekt braku czasu, ponieważ jej kampania trwała zaledwie przez trzy tygodnie i gdyby trwała jeszcze 7-10 dni dłużej, to być może zebrałaby wymaganą liczbę podpisów. Uważa jednak, że jest to dobry kapitał na przyszłość.
Nowa lewica
Wicemarszałek Sejmu mówiła też o próbach stworzenia nowej lewicy. – Musimy wszyscy wreszcie buławę schować do plecaka i zacząć rozmawiać o stworzeniu wspólnej lewicy – zaznaczyła. Jej zdaniem, jeśli na scenie politycznej nic się nie zmieni, będzie to dla lewicy fatalne w skutkach. – Za kilka miesięcy grozi nam to, że nie będzie żadnej partii lewicowej w parlamencie - stwierdziła.
pg, Polskie Radio Program III